Kilka uściśleń - systemy UG, HG, IG | Obsługa wielotrybów | Wielotryby nakręcane | Wielotryby kasetowe | Rozkręcamy bębenek | Literatura
Większość współczesnych rowerów wyposażona jest w system zmiany biegów
oparty o tradycyjne przerzutki i wielotryby. Być może przyszłością są coraz
bardziej doskonałe piasty planetarne (np. 14-biegowa
piasta Rolhoffa), które zadowalają się tylko jedną zębatką i tarczą, ale
- przynajmniej jak dotąd - na rynku dominują rozwiązania tradycyjne. Do
tylnej piasty przymocowany jest wielotryb, złożony z kilku - coraz większych
- zębatek, zwanych też koronkami lub trybami. Wsród nich rozróżniamy dwa
rozwiązania: wielotryby nakręcane, z umieszczonym w ich wnętrzu mechanizmem
zapadkowym (wolnobiegiem), oraz nowsze i lepsze wielotryby kasetowe, w
których mechanizm zapadkowy znajduje się w osobnym bębenku. O wadach tych
pierwszych i zaletach drugich (lepsze obciążenie i łożyskowanie osi, lepsze
uszczelnienie) więcej można znaleźć w
rozdziale dotyczącym piast,
tutaj podkreślmy fakt, że wielotryb kasetowy składa się z dwóch części:
wspomnianego bębenka i łatwo demontowalnego pakietu koronek, zwanego
potocznie kasetą. Zupełnie różna jest też obsługa obu typów wielotrybów.
Ewolucja techniczna dotycząca rozwiązań stosowanych w rowerach
następuje niezwykle szybko. Pomijając powody owych zmian - wielu
sądzi, nie bez racji, że główną przyczyną jest "wykoszenie"
konkurencji i zmuszanie użytkowników do częstych "upgrade'ów" ich
rowerów - pojawia się mnóstwo nowych systemów, sposobów, nowinek
wywołujących w naszych skołowanych głowach niemały chaos. Poniższy
tekst, oparty w dużej mierze o grupowe wypowiedzi
Zbycha
i Zbooya,
jest próbą uporządkownia niektórych z nich. Z góry zastrzegam się,
że daleko mu do kompletności. Sytuacja w zakresie produkcji nowych
komponentów i ich ewentualnej zgodności z innymi, starszymi lub
produkowanymi przez inną firmę, jest na tyle złożona i zmienna, że
najlepszym źródłem informacji pozostanie uczciwy sprzedawca
sklepowy lub internetowy "guru".
Przede wszystkim rozszyfrujmy skróty: UG, HG i IG. Zostały one
wprowadzone lub zapożyczone przez Shimano z rozwiązań innych firm
w celu ułatwienia zmiany przełożeń. Jedno istotne zastrzeżenie:
systemy te dotyczą przede wszystkim wielotrybów i łańcuchów, a w
mniejszym stopniu przednich zębatek.
UG (Uniglide) był pierwszym usprawnieniem Shimano,
bazującym na istniejących wcześniej rozwiązaniach innych firm i
tych stosowanych w motocyklach. W kasetach pojawiły się pokręcone
zęby i patenty służące do samooczyszczania się łańcucha. Jego
pojawienie się wymusiło wprowadzenie systemu indeksowanej zmiany
przełożeń - SIS (Shimano Indexing System), wymagającego równych, i
mniejszych niż do tej pory, odstępów między koronkami kasety.
Ostatnia, najmniejsza zębatka, mocowała jednocześnie całą kasetę.
Niektóre rozwiązania były lepsze i trwalsze od tych późniejszych,
np. legendarny bębenek XT wyposażony był w mocniejsze zapadki
(szersze i niedzielone) od stosowanych później w systemie HG.
SG (Superglide) i SG-X to dalsze rozwinięcie idei
UG. M.in. w tarczach przednich, w celu ułatwienia wrzucania
wyższych biegów, pojawiły się "połamane" krótsze zęby.
Trzy powyższe grupy mają wyłącznie znaczenie historyczne i nie
są już produkowane. Niekiedy można jeszcze dokupić stare piasty
(uwaga! bębenek może nie pasować do kaset HG!) czy wyjątkowo trwałe
korby XT Biopace (owalny kształt), najczęściej kompatybilne
z późniejszymi rozwiązaniami.
Kolejny system to HG (Hyperglide), wprowadzony
przez Shimano w 1989 roku do grup MTB i rok później do szosowych. Zróżnicowaniu
uległy w nim zęby koronek, a po bokach zębatek wielotrybów pojawiły
się wypustki i nacięcia, mające ułatwiać zmianę przełożeń
w obie strony. System zaadoptował większość wcześniejszych pomysłów Shimano
i do dziś jest najbardziej rozpowszechniony, stając się niekwestionowanym
standardem.
W roku 1995 Shimano wprowadza kolejne udoskonalenia i nazywa je
IG (Interactive Glide). Główna zmiana polega na dołożeniu
dodatkowych nacięć na zębatkach, pojawiających się także i po ich
wewnętrznej (bliższej koła) stronie. Zmianie ulega także łańcuch, który musi
te dodatkowe wypustki i wgłębienia obsłużyć. Wynika stąd wniosek, że
do kaset IG nadaje się wyłącznie łańcuch IG (lub kompatybilny innej
firmy), natomiast łańcuch IG obsłuży (zdarzają się wyjątki) starsze
rozwiązanie HG. Zmiany prawie nie dotyczą tarcz przednich, choć
niektórzy producenci podkreślają ten fakt opatrując je napisem: "IG
Compatible" (sama nazwa IG jest zastrzeżona przez Shimano). System
IG, choć teoretycznie lepszy od HG, nie stał się z jakichś powodów
nowym standardem. Być może zaważyła o tym mniejsza trwałość
zębatek, w każdym razie w wyższych grupach Shimano (począwszy od
STX-RC) kasety i tarcze przednie są HG, łańcuchy zaś - HG lub IG,
przy czym, również w przypadku łańcuchów system HG wydaje się brać
górę.
W związku z powyższym, wśród rowerzystów często pojawia się
pytanie: co z kompatybilnością różnych systemów, szczególnie
części wytwarzanych przez innych producentów (np. łańcuchy Sachsa).
Co prawda można już zapomnieć o starym UG, ale zgodność między
poszczególnymi komponentami opartymi o system HG i IG wciąż budzi
wątpliwości.
Po pierwsze, problem wydaje się
rozwiązywać samoistnie. IG nie został standardem (zwłaszcza w
nowych 9-rzędowych kasetach i łańcuchach) i można mieć nadzieję, że
ten stan utrzyma się przez jakiś czas. Warto więc kupować
komponenty HG. Po drugie, w większości przypadków nie ma wielkich
problemów z kompatybilnością, nawet wtedy, gdy producent twierdzi
inaczej. Kupując nowe części, warto jednak upewnić się - czasami
zdarzają się niemiłe niespodzianki.
Na koniec wyjaśnijmy jedną, często powtarzaną, wątpliwość.
Pomimo, że poszczególne systemy kojarzymy na ogół z wielotrybami
kasetowymi, to jednak nie mają one - a priori - nic wspólnego z
typem wielotrybów. W rowerze mojej żony znajduje się 7-rzędowy,
nakręcany wielotryb "ponacinany" w systemie HG.
Do odkręcenia wielotrybu potrzeby jest specjalny ściągacz i - w
zależności od jego typu - tzw. bacik, czyli płaskownik z
przytwierdzonymi do niego kawałkami łańcucha, umożliwiający blokadę
wielotrybu. Teoretycznie, zamiast kupować narzędzia, możemy udać
się do punktu serwisowego, gdzie odkręcą nam wielotryb za darmo lub za
niewielką opłatą. Ale co zrobić, gdy na wielodniowej trasie, w naturze,
z dala od cywilizacji, pęknie nam szprycha w tylnym kole po jego
prawej stronie? Pół biedy, gdy jedna, ale przy osłabionym kole
lubią pękać kolejne. Nie zapominajmy, że naprężenie szprych, ze
względu na istnienie wielotrybu i wynikającą stąd niesymetryczność
naciągu, jest o wiele większe właśnie po stronie napędu. Musimy
sobie radzić sami.
Kiedyś powszechnie stosowane, dziś spotyka się je tylko w tańszych
rowerach, najczęściej w wersji 6- lub 7-rzędowej. Do ich
odkręcenia nie potrzeba bacika, musimy jednak zaopatrzyć się w
odpowiednio dobrany (niestety, istnieje kilka rozmiarów)
klucz-ściągacz (patrz obrazek). Po zdjęciu koła, odkręceniu
odpowiedniej liczby nakrętek na osi od strony wielotrybu, zakładamy
ściągacz i blokujemy go nakrętką. Należy bardzo starannie osadzić
klucz - w przeciwnym przypadku ryzykujemy uszkodzeniem wielotrybu
lub klucza. Bierzemy solidnych rozmiarów francuza lub tzw. żabkę
i odkręcamy w lewo, impulsowo (krótki, gwałtowny nacisk), mocno
blokując koło w imadle lub między kolanami. Po chwili luzujemy
nakrętkę, albo wręcz ją zdejmujemy - dalej idzie już łatwo.
Poszczególne koronki mogą być rozbieralne w całości lub
częściowo. Niekiedy są one skręcone przy pomocy najmniejszej
zębatki (potrzeba nam wówczas dwóch bacików), czasem przy pomocy
dodatkowej nakrętki. Można również stosunkowo łatwo dobrać się do
mechanizmu zapadkowego, ale jest to dość żmudna praca, a ponowne
układanie "tysięcy" malutkich kulek, sprężynek i zapadek jest
niezłą szkołą cierpliwości. Czasem warto to zrobić w celu usunięcia
luzu, który pojawił się w trakcie eksploatacji wystarczy wówczas
usunąć, przed ponownym złożeniem, jedną z cienkich, pierścieniowych
podkładek - ale na ogół nie warto. Można natomiast włożyć wolnotryb
do nafty, trochę nim pokręcić, dobrze wysuszyć i wlać kilka kropel
oliwki łańcuchowej od wewnętrznej (tej od strony szprych) strony
wielotrybu. Przed jego nakręceniem należy posmarować gwint smarem
stałym. Oczywiście nakręcamy ręcznie ile się da, resztę "załatwi"
kilka pierwszych mocniejszych pedałowań.
Stały się standardem w przyzwoitych rowerach. Występują w wersjach 7-,
8- (w starych UG były także 6-ki), a ostatnio 9-rzędowych.
Odległości między zębatkami w shimanowskich kasetach 7- i 8-rzędowych
są do siebie zbliżone i wynoszą odpowiednio: 5,0 mm i 4,8 mm,
a w 9-rzędowych - nieco mniejsze: 4,34 mm. W zależności od typu,
pewne kasety (np. Deore LX) są całkowicie rozbieralne, w innych można
zdjąć tylko kilka najmniejszych koronek - pozostałą część, przynajmniej
pozornie, stanowi jedną całość. W rzeczywistości połączone są ze sobą
łatwymi do usunięcia nitami, które przy składaniu kasety można ponownie
wbić, choć ich znaczenie jest zupełnie drugorzędne.
W niestosowanym już od dawna systemie UG, gdzie kasetę mocowała do
bębenka ostatnia, najmniejsza koronka, do jej odkręcenia musieliśmy
użyć dwóch bacików. Obecnie, w systemach HG i IG wystarczy jeden bacik
i specjalny, na szczęście znormalizowany, klucz. Dla amatora wystarczy
taki niedrogi (wiosną '99 kosztował ok. 12 zł).
Do odkręcania najlepiej posłużyć się bacikiem (patrz rysunek), ale
od biedy wystarczy stary łańcuch, pionowy słupek (np. balkonowa
poprzeczka) i odrobina pomysłowości. Wyjmujemy koło, wyciągamy
zacisk, blokujemy kasetę bacikiem (lub w inny skuteczny sposób),
zakładamy ściągacz, klucz francuski i energicznie odkręcamy w lewo.
Tak jak zawsze w podobnych przypadkach, siłę przykładamy krótkimi,
ale mocnymi impulsami, starając się jednocześnie dociskać ściągacz
do kasety. Wygodnie jest spróbować go unieruchomić, np. dopiero co
zdjętym zaciskiem z nakrętką stożkową, choć niekiedy jest on zbyt
krótki, by objąć ściągacz. Gdy usłyszymy krótkie warknięcie,
oznacza to, że nasze wysiłki nie poszły na marne. Nakrętka mocująca
kastę i najmniejsza koronka wyposażone są w specjalny system
drobych wypustek, zaczepiających się o siebie i utrudniających
samoodkręcanie. To właśnie one wydają ten charakterystyczny
chrzęst. Jeszcze kilka obrotów i można już zdjąć ściągacz i
wykręcać ręcznie. Zdejmujemy z bębenka kolejne koronki lub - w
zależności od rodzaju kasety - cały pakiet. Uważajmy na drobne
podkładki dystansowe.
Co zrobić ze zużytymi, przeskakującymi zębatkami, pisałem już w
rozdziale o łańcuchu. Można próbować, o
ile jest to możliwe, wymienić pojedyncze zębatki, można
poprawić pilnikiem stan ich zębów, a
najprościej - ale i najdrożej - wymienić całą kasetę.
Przed założeniem kasety nasmarujmy delikatnie zewnętrzne
powierzchnie bębenka i gwint w środku bębenka, do którego
przykręcana jast nakrętka mocująca kasetę. Zakręcamy, już bez
pomocy bacika :-), mocno. W zasadzie, powinno się ją dokręcać przy
pomocy klucza dynamometrycznego - na nakrętce podana jest wartość
momentu dokręcającego - ale wystarczy to zrobić na wyczucie, choć
stosunkowo mocno.
Czy warto się w ogóle do niego zabierać i kiedy to
robić? Mechanizm bębenka, wykonany z dobrych materiałów i dobrze
uszczelniony, spisuje się bez zarzutu przez wiele tysięcy
kilometrów. Niestety, on także się zużywa. Przeważnie objawia się
to jego przeskakiwaniem pod dużym ociążeniem. Początkowo zjawisko to
może występować sporadycznie (niektóre bębenki "lubią" to robić od
nowości) i nie pogłębiać się, ale często jest objawem poważnej
"choroby". Nie mając już nic do stracenia, możemy taki bębenek
rozkręcić, w nadziei, że przyczyna jest prosta i łatwa do
usunięcia, np. zawieszanie się zapadek pod wpływem brudu lub
osłabienie sprężyny. Przed rozkręceniem warto jednak wypłukać
dokładnie bębenek w nafcie, wysuszyć i wpuścić w niego kilka kropel
oliwki łańcuchowej. Jeżeli po zamontowaniu wszystkiego dalej
obserwujemy podobne symptomy - rozkręcamy.
Uwaga: Poniższy opis dotyczy piast shimanowskich; o Sachsie traktuje osobny artykuł Wojtka Deneki.
Przed wykręceniem bębenka z koła, demontujemy tylną piastę.
Teraz wkładamy w jego środek klucz imbusowy 10 mm (patrz rysunek) i
energicznie odkręcamy w lewo. Z bębenka wychodzi szeroka, mocująca
go do piasty tuleja, i po chwili trzymamy go osobno w ręku.
Przypatrzmy się mu od strony zewnętrznej, tej z której właśnie
wyjęliśmy mocujący wkręt. Prócz dziewięciu kulek, które pracowicie
wyciągamy, widzimy czarny podwinięty metalowy uszczelniacz. Blokuje
nam on dostęp do bieżni łożyska (z niej to właśnie przed chwilą
zdejmowaliśmy kulki), która jest jednocześnie nakrętką blokującą
mechanizm zapadkowy. Należy ostrożnie, powodując możliwie
najmniejsze uszkodzenia, wysupłać ów czarny pierścień. Cienkim,
wąskim śrubokrętem, delikatnie podważamy jego zaciśnięte brzegi (te
widoczne tuż poniżej linii gwintu). Teraz wystarczy już tylko lekko
- przy pomocy włożonego od drugiej strony bębenka kawałka
metalowego pręta - wystukać pierścionek. Po jego wyjęciu
dostrzegamy, że bieżnia ma specjalne nacięcia na odpowiedni klucz
(dla ciekawych: Shimano TL-FH40; niestety, trudny do zdobycia).
Dobrze byłoby go mieć, ale najczęściej wystarczy stępiony śrubokręt
i młotek. Uwaga! Odkręcamy bieżnię w prawo (lewy gwint)! Oczywiście
przed jej odkręceniem blokujemy drugą stronę bębenka, np. przy
pomocy piasty koła lub innego, zmyślnie dobranego "szpeja". Dalej
wykręcamy palcami, uważając na sypiące się małe kulki (w sumie
jest ich 2x25!). Po wyjęciu głównego trzpienia i podkładek, oglądamy
uważnie stan zapadek, ich uginanie się, a przede wszystkim - stan
nacięć (schodków) znajdujących się po wewnętrznej stronie bębenka.
Czy nie są uszkodzone, starte? Jak pracują zapadki po prowizorycznym
(bez kulek) złożeniu mechanizmu?
Składanie odbywa się w odwrotnej kolejności. Nieco trudno jest
upchnąć wszystkie kulki od strony koła. Z drugiej strony już idzie
łatwiej - najlepiej posłużyć się w tym celu niewielką ilością
smaru. Uwaga! Na razie bębenka niczym nie smarujemy, gdyż smar stały
mógłby się stać po pewnym czasie przyczyną zakleszczania się
zapadek. Po wkręceniu bieżni (opanowawszy uprzednio niesforne kulki
:-)), wkładamy pierścień uszczelniający. Dociskamy jego brzegi
obcążkami o wąskich końcówkach, starając się nie uszkodzić przy tej
okazji gwintu. Jeżeli bębenek przed rozkręceniem wykazywał pewien
luz, możemy odjąć najcieńszą z podkładek. Mechanizm powinien
pracować bez luzów, ale też i bez większych oporów. Na koniec
wpuszczamy od strony koła kilka kropel oliwki łańcuchowej.
Brown, Sheldon: Shimano Cassettes. http://www.sheldonbrown.com/k7.html
Milson, Fred: Rower: regulacja - naprawa - konserwacja. Warszawa: GeoCenter, 1996.
'97 Shimano Bicycle System Components. Shimano Systems Engineering. Katalog dystrybutora & Dokumentacja techniczna.
![]() |
Copyright © 1999 by Andrzej Oziębło
(ypoziebl@cyf-kr.edu.pl) Zhateemelował, przejrzał i zamieścił Szymon "Zbooy" Madej (ysmadej@cyf-kr.edu.pl) Ilustracje pochodzą z pozycji wymienionych w "Literaturze" |
21.09.00 22:18 |