Rowerem po Szwajcarii

Zarówno dla mnie, jak i mojego współtowarzysza podróży, Krzyśka, Szwajcaria okazała się być krajem wspaniałym, by nie powiedzieć rowerowym rajem. Wiele jest powodów, które pozwalają mi ją tak nazywać: po pierwsze mentalność tamtejszych kierowców jest zupełnie odmienna od naszych rodzimych. Ich wysoka kultura skłania do jej odwzajemniania i trzeba przyznać, że w szwajcarskich miasteczkach rowerzyści starają się również nie utrudniać ruchu innym użytkownikom drogi. Na pewno nie bez znaczenia jest bardzo dobrze rozwinięta sieć dróg rowerowych. Cały kraj poprzecinany jest wielką siecią specjalnie wytyczonych szlaków, które prowadzą albo po ścieżkach wybudowanych wyłącznie dla rowerów, albo po drogach o bardzo minimalnym ruchu. Nie spotkałem się z sytuacją, by taka trasa rowerowa biegła po chodniku.

Jedną z podstawowych radości podróżowania rowerem razem ze wszystkimi gratami jest dla mnie możliwość bezpośredniego kontaktu z wieloma ludźmi - w podróży jest się wręcz skazanym na to, by prosić ich o pomoc. I tutaj o Szwajcarach mogę wyrażać się tylko w najlepszych słowach. Na sześć nocy spędzonych w tym kraju, dwie przespaliśmy "pod dachem", korzystając z gościnności gospodarzy, trzy w namiocie, a tylko jedną "na dziko" - z zaznaczeniem, że był to nasz wybór. Tamtejsza mentalność podyktowana jest wysoko rozwiniętą turystyką rowerową - jest to bodajże najpopularniejszy sport w Szwajcarii, a mieszkańcy korzystają ze swoich rowerów chyba równie często jak z samochodów, przynajmniej w ciepłych miesiącach roku.

Dla klasycznych turystów rowerowych wydrukowane zostały specjalne mapy z wytyczonymi trasami. Oprócz tysiąca "podrzędnych" tras można wyróżnić tam 9 podstawowych (patrz mapka nieco dalej):

  1. Rhone-Route (316 km, kolor różowy) - trasa łagodna, rekreacyjna.
  2. Rhein-Route (424 km, kolor pomarańczowy) - trasa łatwa.
  3. Nord-Sud-Route (363 km, kolor jasnozielony) - trasa miejscami trudniejsza, biegnąca z północy na południe kraju.
  4. Alpenpanorama-Route (483 km, kolor brązowy) - trasa gdzieniegdzie trudna (przyszło nam przez kilka godzin pchać na niej rowery pod górę), ale za to rekompensująca wysiłek wspaniałymi widokami.
  5. Mittelland-Route (365 km, kolor ciemnoniebieski) - trasa biegnąca górną częścią kraju.
  6. Graubunden-Route (119 km, kolor fioletowy) - trasa wytyczona we wschodniej części kraju, dosyć trudna, ale za to krótka.
  7. Jura Route (275 km, kolor ciemnozielony) - trasa "jurajska", biegnąca górną częścią kraju, o niewielkiej trudności.
  8. Are-Route (305 km, kolor czerwony) - trasa nazwana w przewodniku "klasyczną", nadająca się do rodzinnych wycieczek.
  9. Seen-Route (501 km, kolor jasnoniebieski) - trasa biegnąca wzdłuż kraju, na której razem z Krzyśkiem spędziliśmy sporo czasu.

Główne szlaki rowerowe w Szwajcarii (92 KB)

Drogowskazy rowerowe (12 KB) Oczywiście tylko od turysty zależy rodzaj drogi, jaką sobie wybierze. My z Krzyśkiem korzystaliśmy z tras numer 4, 9 i 1 oraz częściowo z podrzędnych traktów rowerowych.

Wszystkie trasy są bardzo dobrze oznaczone. 9 głównych wyznaczają specjalne drogowskazy z numerem drogi, na pozostałych spotyka się drogowskaziki ze znaczkiem roweru, oznaczeniem miejsca, do którego biegną oraz długości drogi. Przed wjazdem do każdego większego miasta można spotkać takie właśnie drogowskaziki - warto ruszyć za ich wskazaniami, gdyż taka trasa potrafi doprowadzić turystę w sam środek miasta po najmniej uczęszczanych drogach.

Fragment mapy rowerowej (12 KB) My zdecydowaliśmy się na zakup dosyć drogiej (około 75 PLN) rowerowej mapy Szwajcarii (patrz ilustracja), ale już po kilku minutach studiowania wiedzieliśmy, że nie były to pieniądze wyrzucone w błoto. Po pierwsze: dowiedzieliśmy się dzięki niej o trasach opisanych powyżej. Po drugie: mapa określa nachylenie terenu, a co się z tym wiąże - trudność trasy. Okazała się być bardzo użyteczną pomocą w całej podróży.

Niewątpliwą wadą Szwajcarii są dosyć wysokie ceny w tamtejszych sklepach, jednak klasyczny turysta - nastawiony bardziej na podróż niż na obiady w wykwintnych restauracjach - jest w stanie spokojnie poradzić sobie z tym problemem. Ceny artykułów spożywczych nie są dużo wyższe od cen we Francji czy Hiszpanii, choć jest to różnica zauważalna.

Jeżeli będziecie wybierać się do tego kraju - co serdecznie polecam - zwróćcie uwagę na kwestię przewozu roweru. Firma, z której usług korzystaliśmy, zażądała za to dodatkowej opłaty (o ile pamiętam, około 100 PLN za jeden rower w jedną stronę). Tutaj muszę zaznaczyć, że rowery wcześniej rozkręciliśmy i spakowaliśmy do wielkości sporych waliz, co jednak wcale nie zwolniło nas z opłaty.

Jeżeli macie jakieś pytania, odsyłam do mojego artykułu, możecie również pisać na mój adres: lechu@onet.pl.

Życzę Wam powodzenia na trasie,
Lechu Andzel (2 KB)


Copyright © 1999 by Leszek Andzel (lechu@onet.pl)
Mapy copyright © by Kümmerly+Frey
Zamieścił Szymon "Zbooy" Madej (ysmadej@cyf-kr.edu.pl)
    12.10.99 12:06