100 KB | 31 km | 450 m | 1:35 h |
Znakowany niegdyś czerwono Szlak Siarczany prowadzi mało znanymi przeciętnemu rowerzyście południowymi rubieżami Krakowa. Julian Zinkow i Jerzy Małecki pisali w 1966 r.: Szlak ten należy zaliczyć do najciekawszych szlaków turystycznych w okolicach Krakowa. Jego główne atrakcje to śmierdzące jajami Swoszowice i potężny fort artyleryjski Rajsko, a także piękne i nader oryginalne panoramy Krakowa i Beskidów, jakie rozpościerają się z wyniosłych wzgórz Pogórza Wielickiego.
Większość trasy biegnie drogami asfaltowymi o zróżnicowanym natężeniu ruchu, jest także kilka odcinków terenowych. Oznakowanie praktycznie nie istnieje. Na całej trasie znalazłem tylko jeden znak widoczny na pierwszy rzut oka, reszta ukazywała się dopiero po chwili wpatrywania się w korę drzew. Ponieważ na mapie Witańskiego szlak jest wrysowany błędnie, poniższy opis nie zawsze zgadza się z faktycznym przebiegiem niegdysiejszego Szlaku Siarczanego. W jednym miejscu trzeba było ponadto znaleźć własny wariant, gdyż dawna ścieżka została przegrodzona siatką. Ruch turystyczny na trasie jest oczywiście zerowy.
Pętla z Czyżyn: 64 km, 3 godziny. Dojazd do Borku to 13 km, powrót z Wieliczki - 20 km.
Aktualizacja opisu: lato 1996.
Początek trasy na pętli autobusowo-tramwajowej w Borku Fałęckim. Stąd 500 m do góry bardzo ruchliwą i śmierdzącą ul. Zakopiańską. Na szczycie wzniesienia (Góra Borkowska), obok kościoła, skręcamy w lewo w ul. Jugowicką, po czym zaraz w prawo w utwardzaną ul. Armii Kraków. Wzdłuż domów jednorodzinnych zjeżdżamy aż do asfaltowej ul. Kąpielowej (1,7 km). Nią w lewo w dół, przekraczając tory kolejowe, na dno doliny Wilgi. (Doliną będzie w przyszłości biegła południowa część obwodnicy Krakowa - widać już początek robót terenowych.) Wznosząc się zadrzewioną ulicą dojeżdżamy do parku w Swoszowicach (2,9 km/0:07), witani charakterystycznym zapachem zgniłych jaj.
W parku zjeżdżamy z głównej ulicy w stronę restauracji. Za nią w lewo w skos alejką (pierwsze, ledwo widoczne, czerwone znaki), a następnie ul. Lusińską, do jednokierunkowej ul. Szybisko. Szlak biegnie pod prąd - najpierw w lewo ul. Chałubińskiego, po czym w prawo ul. Merkuriusza Polskiego (po prawej stronie pagórek, będący starą hałdą kopalni siarki).
4,3 km Naprzeciwko sklepu Ferro, przy przystanku autobusowym, odchodzi w bok wąska ul. Siarczanogórska. Wjeżdżamy w nią, przekraczamy małą dolinkę i dojeżdżamy do kapliczki i kiosku (tabliczka: Stepowa 15). Tu w lewo i za chwilę w prawo, aż do kolejnej poprzecznej dróżki, ul. Podgórki (5,4 km). Utwardzaną drogą kierujemy się teraz w prawo, pod górę. Mijamy zagajnik i dojeżdżamy do biegnącej grzbietem drogi Swoszowice-Wieliczka (6,4 km/0:20).
300 m w prawo wśród drzew kryje się niewidoczny zza płotu fort Swoszowice. Na tabliczce napis: Urząd Wojewódzki. Ośrodek Szkoleniowy. Wstęp wzbroniony. Warto wspomnieć, że na terenie tego właśnie fortu składowano nowohucki pomnik Lenina po jego zdjęciu z postumentu...Wyjechawszy na grzbiet kierujemy się w lewo, w tzw. drogę rokadową, z której rozpościera się malownicza i nietypowa panorama Krakowa. Wijącą się szosą docieramy do fortu Rajsko (7,0 km). Otacza go ogrodzenie z tabliczkami Wstęp wzbroniony, ale jest ono na tyle niekompletne, że podejście do budowli nie stanowi żadnego problemu. Fort można także objechać dookoła wąską ścieżeczką przez chaszcze. [Porównaj wielkość fortu i krakowskiego Rynku.]
Fort Rajsko, jako jeden z nielicznych - obok sąsiednich Kosocic - przeżywał chrzest ogniowy w czasie pierwszej wojny światowej. Również w czasie drugiej wojny próbowała tu przez krótki czas stawiać opór grupa wycofujących się wojsk niemieckich. Swoisty chrzest ogniowy przeżywał fort zresztą i wcześniej. W roku 1909, w czasie burzy, piorun uderzył w starą, drewnianą jeszcze prochownię na Woli Duchackiej. Nastąpiła potworna eksplozja dwunastu ton prochu, a później magazynów pocisków artyleryjskich. Mniej lub więcej poważnym uszkodzeniom uległo wówczas kilkaset domów; nawet w samym centrum miasta, m. in. w kościele Dominikanów uszkodzone zostały wtedy witraże okienne. Betonowy fort w Rajsku pękł po prostu na pół od wstrząsu. Nie wpłynęło to ujemnie na jego obronność, a pęknięcie to zostało do dzisiaj swoistą pamiątką. (J. Piwowoński: Mury, które broniły Krakowa, Kraków 1986.)Za fortem kontynuujemy zjazd. Na ostrym zakręcie koło szkoły podstawowej (7,35 km) zostawiamy główną drogę (trasa 14) i odbijamy w prawo w utwardzaną dróżkę, którą najpierw nieco do góry, po czym ostro w dół. Na końcu zjazdu mamy do wyboru trzy drogi: wybieramy środkową, najniższą z nich, biegnącą głębokim parowem. Mijamy staw i wyjeżdżamy stromo do poprzecznej ul. Kuryłowicza (8,1 km/0:25). Nią w lewo 1,3 km aż do skrzyżowania, gdzie w lewo opada stroma dróżka do Kosocic, a w prawo odchodzi ul. Drużbackiej. Tą ostatnią 350 m w dół, do placyka z przystankiem autobusowym w Soboniowicach (9,8 km).
Kontynuowanie jazdy trasą szlaku jest tu niemożliwe, gdyż droga jest zagrodzona siatką drucianą (na drzewie resztki szlaku). Nie lubiący jazdy terenowej mogą pojechać dalej ul. Drużbackiej i po wyjechaniu na grzbiet skręcić w lewo do Sygneczowa. My natomiast wjeżdżamy w ul. Chanieckiej, przekraczamy potoczek i kawałek dalej skręcamy w lewo. Zarośniętymi miedzami, wzdłuż siatki dojeżdżamy do podmokłego terenu na dnie szerokiej dolinki (10,5 km).
Ostrożnie przeprawiamy się przez rozlewisko (w porze deszczowej może być z tym problem!) i stromą, szeroką, trawiastą miedzą wyjeżdżamy do góry, kierując się w stronę prawego skraja lasu. (Wewnątrz lasu wykarczowano i rozjeżdżono spychaczami spory obszar - z ziemi sterczą rury, którymi prawdopodobnie tłoczy się solankę.) Skrajem lasu jedziemy stromą ścieżką aż do szczytu wzniesienia, koło zabudowań. Za chwilę docieramy do szosy w miejscowości Sygneczów (11,5 km). Szosą w lewo jeszcze 600 m pod górę (12,1 km/0:45).
Na szczycie wzniesienia (368 m npm) skrzyżowanie. Skręcamy w lewo (na pn.) w utwardzaną drogę, po czym przy kapliczce w prawo. (Dopiero w tym miejscu opuszczamy granice Krakowa!). Pędzimy w dół szutrową drogą, żwir chrzęści pod kołami, a pieski ujadają... Po lewej stronie rozległy widok na Kraków. Na niedalekim wzgórzu widać wieżę kościoła w Kosocicach, a w dole wysypisko śmieci w Baryczy. Za miły zjazd musimy niestety zapłacić - po dojechaniu do asfaltu skręcamy w prawo i wydrapujemy się z powrotem pod górę.
14,6 km Skrzyżowanie na grzbiecie wzgórza. Skręcamy w lewo. W obniżeniu grzbiet przekracza rura wodociągu Raba II, a kawałek dalej po prawej stronie widzimy wielkie betonowe zbiorniki. Na porośniętym drzewami wypiętrzeniu klasztor sióstr urszulanek. Następuje fragment ostrego zjazdu przez Sierczę, ale - uwaga! - za chwilę skręcamy w lewo (drogowskaz na Rożnową; 16,0 km). Jadąc w miarę poziomo docieramy do szosy Wieliczka-Dobczyce (17,6 km/1:00). Przecinamy ją i rozpoczynamy podjazd na wzgórze w Chorągwicy. 400 m za skrzyżowaniem na rozwidleniu dróg wybieramy lewą odnogę. Coraz bardziej zbliżamy się do wysokiego na niemal 300 metrów masztu nadajnika telewizyjnego.
W Chorągwicy, na szczycie wzgórza (20,4 km/1:10) spotykamy dobrze zachowane żółte znaki Szlaku Podgórskiego. Warto w tym miejscu podjechać kilkadziesiąt metrów na pd., by przyjrzeć się szerokiej panoramie Beskidów. Razem z żółtymi znakami skręcamy w lewo koło przystanku autobusowego. Zabezpieczona metalową barierką droga biegnie krawędzią wzgórza (piękne widoki) koło kaplicy (najwyższy punkt trasy - ok. 430 m npm) i sprowadza szybkim zjazdem w dół. Następuje mozolny odcinek podjazdu skrajem lasu. 250 m za szczytem wzniesienia skręcamy na skrzyżowaniu w lewo. Rozstajemy się tutaj ze Szlakiem Siarczanym, który biegnie w prawo, zmierzając aż do Nowego Wiśnicza. W szalonym tempie (bardzo stromy asfalt - nie zazdroszczę jazdy tędy pod górę!) zjeżdżamy do Biskupic. Po lewej stronie widać na wyniosłym pagórku zabytkowy kościół. Obniżamy się dalej aż do szosy 966 Gdów-Wieliczka (25,6 km/1:25), którą w lewo. Szosa biegnie pagórkowatym terenem, przez co istnieje możliwość solidnego rozpędzenia się na zjazdach, okupiona koniecznością mozolnego wspinania się w chwilę później.
29,8 km Skrzyżowanie w Wieliczce. Jedziemy dalej prosto brukowaną ulicą i wyjeżdżamy na zadbany plac w centrum miasta, obok nieczynnej stacji kolejowej Wieliczka-Rynek (30,6 km/1:35).
Z Wieliczki można wrócić pociągiem, podjeżdżając jeszcze nieco ponad kilometr do stacji kolejowej. Honorniej jest oczywiście popedałować dalej... Dla ominięcia bardzo ruchliwej trasy na Kraków proponuję następującą drogę: z placu w centrum Wieliczki jedziemy na pn., ulicą między przystankiem kolejowym Wieliczka-Rynek a domem towarowym Kinga (dawniej tak się nazywał, ale teraz nie sprawdziłem!). Pniemy się pod wiaduktem i zostawiamy z prawej strony cmentarz. Dojeżdżamy do dwupasmowej szosy krakowskiej i przecinamy ją, zjeżdżając w dół do miejscowości Czarnochowice. Na rozwidleniu koło boiska piłkarskiego wybieramy lewą drogę. Po dojechaniu do prostopadłej ulicy Kokotowskiej jedziemy nią cały czas w lewo, w stronę Bieżanowa. Ulica zmienia nazwę na Sucharskiego, a następnie na Bieżanowską. Wyjeżdżamy w okolicach skrzyżowania Wielickiej z Kamieńskiego.
Dla jadących w stronę Huty dobry skrót: w miejscu, gdzie Bieżanowska odbija w lewo (na wprost kioski handlowe z dużym napisem 39), skręcamy w prawo, zostawiamy po prawej ręce piekarnię i jedziemy wygodną ścieżką wzdłuż torów. Mijamy nowo postawiony budynek Poczty i nie dojeżdżając do widocznej już stacji kolejowej Kraków-Płaszów skręcamy w prawo tunelem pod torami (brrr... ponure miejsce!; z Wieliczki ok. 12 km). Wyjeżdżamy na światło dzienne koło Bagrów, skąd już tylko rzut beretem (tzn. 3 km) do stopnia wodnego w Dąbiu i ścieżki rowerowej wzdłuż Wisły.
Copyright © 1996-1998 by Szymon "Zbooy" Madej Zdjęcia fortu Rajsko z ksišżki J. Piwowońskiego Mury, które broniły Krakowa (ysmadej@cyf-kr.edu.pl) |
28.09.99 12:17 |