Przewożenie roweru pociągiem

Oto wyjątki z dyskusji na temat przewożenia rowerów pociągami Polskich Kolei Państwowych, jaka odbyła się w czerwcu 1997 w ramach grupy pl.rec.rowery.

3 lipca 1997 r. ukazał się w Gazecie Wyborczej artykulik autorstwa Wojciecha Staszewskiego, nawiązujący tematyką do zaprezentowanej dyskusji. Przytoczono go w całości. Niestety, jak się okazuje, rzeczywistość jest mniej różowa...

Dzięki wytrwałości Borysa Bogdana możemy się zapoznać z oficjalną informacją PKP odnośnie rowerów w pociągach.


Bilet bagażowy - awers (25 KB) From: Michal Rok <mrok@waw.pdi.net>
Date: Sat, 21 Jun 1997 19:17:27 +0200

Niedługo stanę przed problemem przewiezienia roweru pociągiem (szczegolnie dalekobieżnym) i chciałbym się dowiedzieć w jaki sposób to się odbywa. Może ktoś przeżył już coś takiego i chciałby się podzielić doświadczeniami, bądź udzielić kilku porad. Będę niezmiernie wdzięczny.

Przechodze przez to co roku - na wakacje do Aeroklubu do Koszalina zabieram ze soba rower, zeby na miejscu moc sie normalniej poruszac. W W-wie wyglada to tak: idziesz na dworzec Centralny i w kasie bagazowej (w podziemiach) zakupujesz za jakies 10 zl bilet rowerowy na konkretna trase i dzien. Uprzednio sprawdzasz, czy dany pociag ma wagon bagazowy, bo inaczej przez cala noc moze cie czekac pilnowanie roweru na korytarzu (raz wybralem pociag na okolo tylko dlatego, ze mial bagazowy, i dopiero na stacji okazalo sie ze pani w informacji sie mylila :( ). Potem jedziesz zawczasu na peron, lapiesz wagon bagazowy (zwykle przy lokomotywie) i wciskasz facetowi w wagonie swoj rower. Uprzednio odpinasz lampki itp. oraz przywiazujesz bilet bagazowy (ma dziurke) do roweru. Ja to zwykle robie przez linke do hamulcow, bo tak najlatwiej i nie trzeba pamietac o wzieciu ze soba sznurka. Pan konduktor dzieli twoj bilet na pol, na twojej polowie sie podpisuje i wrecza ci ja. Na stacji docelowej wybiegasz z wagonu i co sil w nogach pedzisz do wagonu bagazowego po rower (raz mi malo nie odjechali sprzed nosa, bo stali raptem 2-3 min). Dajesz konduktorowi swoje pol biletu i odbierasz rower. Ot co :)


From: "Piotrek <SONSIAT>" <ppilacin@elka.pw.edu.pl>
Date: 21 Jun 1997 16:57:30 GMT

Jarosław Sionek <sionekj@polbox.com> wrote...

Cześć!
Niedługo stanę przed problemem przewiezienia roweru pociągiem (szczególnie dalekobieżnym) i chciałbym się dowiedzieć w jaki sposób to się odbywa. Może ktoś przeżył już coś takiego i chciałby się podzielić doświadczeniami, bądź udzielić kilku porad. Będę niezmiernie wdzięczny.

sprawa wyglada nastepujaco:

  1. Jesli jest w pociagu wagon towarowy to tamze wlasnie. Uwaga - jesli masz na rowerze bagaz to musisz go zdjac.
  2. Jesli nie ma takiego wagonu to zaczynaja sie klopoty. Teoretycznie istnieje przepis (nie widzialem go w prawdzie na oczy, ale pani w informacji na Centralnym sie zakilnala, ze to prawda), ze nawet w Expresie wolno wiezc rower na korytarzu. Polecam ostatni wagon, wtedy najmniej przeszkadza. W praktyce zalezy to od widzimisie kierownika pociagu, i jak taki sie uprze to kiepsko. Wtedy najlepiej jest ladnie prosic, niz sie odgrazac, tylko ta drogo mozna takiego faceta przekonac. Od dluzszego czasu nosze sie z zamiarem napisania do PKP, zeby mi przyslali wyciag z przepisow z pieczatka, tak zeby miec oficjalny papier. Moze kiedys .....
Zycze powodzenia.


Bilet bagażowy - rewers (23 KB) From: ladzk@ite.waw.pl (Dariusz K. Ladziak)
Date: Sun, 22 Jun 1997 01:03:13 GMT

On 21 Jun 1997 16:57:30 GMT, "Piotrek <SONSIAT>" <ppilacin@elka.pw.edu.pl> wrote:

1. Jesli jest w pociagu wagon towarowy to tamze wlasnie. Uwaga - jesli masz na rowerze bagaz to musisz go zdjac.

Nalezy tu dodac, ze najpierw nalezy w kasie bagazowej, w dniu wyjazdu (cholera wie czemu, ale na to nie ma przedsprzedazy), nabyc droga kupna "bilet na przewoz roweru lub wozka dzieciecego". Nastepnie przymocowac go do roweru lub przynajmniej umozliwic takie przymocowanie. Teoretycznie to nalezy przywiazac do kierownicy, bilet ma stosowna dziurke, tylko sznurek trzeba miec wlasny. Praktycznie mozna wetknac miedzy szprychy (metoda wzieta od szefa wagonu bagazowego)

2. Jesli nie ma takiego wagonu to zaczynaja sie klopoty. Teoretycznie istnieje przepis (nie widzialem go w prawdzie na oczy, ale pani w informacji na Centralnym sie zaklinala, ze to prawda), ze nawet w Expresie wolno wiezc rower na korytarzu. Polecam ostatni wagon, wtedy najmniej przeszkadza.

Nigdy zadnych klopotow nie mialem. Wozilem rowery najdziwniejszymi pociagami, do niedawna uwielbialem robic to lokalnymi pociagami osobowymi. Niestety ostatnio pojawil sie nowy, niech go pieklo pochlonie, typ wagonu.

Jednostki elektryczne sa OK, na koncach kazdej z jednostek sa duze przedzialy dla podroznych z wiekszym bagazem - tylko na poczatku i koncu skladu wykozystywane jako sluzbowe. reszta jest na ogol otwarta, a jak nie, to do konduktora i niech otworzy! Raz tylko facio stwierdzil, ze rowery tak, ale my nie, musielismy jechac w przedziale obok. Poza tym zawsze jezdzilismy przy rowerach.

Tzw. bipa - czyli pietrus, to w ogole cud! Na parterze na koncu skladu ma sale balowa, mozna na tych rowerkach sobie pojezdzic!

Ztary wagon tzw. Syberia, dwa duze przedzialy z szerokim wejsciem z rozsuwanymi drzwiami posrodku wagonu i malymi korytarzykami wejsciowymi na koncach - to mozliwosc przewozu dwoch - trzech rowerow na poczatku lub koncu skladu, w tym malym korytarzyku nikomu tam niepotrzebnym.

I najgorsze - tzw. nowa syberia, podobny do poprzedniego, ale... Trzy przedzialy, dwa szerokie wejscia (ale tam nie postawisz bo ludzie chodza) i brak mozliwosci wstawienia zapakowanego roweru na koncowy korytarzyk - brak po prostu drzwi zewnetrznych na koncach wagonu. Jak ludzi malo. to zajmuje sie pierwszy lub ostatni przedzial, rowery wstawia w przejscie i jakos jest, ale jak tlok, to sie zaczynaja kwasy.

W pociagu dalekobieznym teoretycznie tez mozna na korytarzu, tylko wasko jest. Warto wowczas skrecic kierownice i obrocic pedaly do wewnatrz, przydatna jest tez linka gumowa pozwalajaca na przypiecie roweru do jakiejs poreczy czy klamki zeby sie nie przewracal (taka linka z haczykami i tak jest potrzebna do mocowania bagazu, wiec jest i nie ma sprawy).

W praktyce zalezy to od widzimisie kierownika pociagu, i jak taki sie uprze to kiepsko. Wtedy najlepiej jest ladnie prosic, niz sie odgrazac, tylko ta drogo mozna takiego faceta przekonac.

W poprzednie wakacje przewiezlismy trzy rowery z Warszawy do Legnicy w kuszetce - bylo troche luzu a nie bylo bagazu, kuszetkowy przesadzil dwie osoby ktore mialy z nami jechac do innych przedzialow a my rowery wstawilismy do srodka - po prostu gosc nie chcial sie o nie potykac.

Od dluzszego czasu nosze sie z zamiarem napisania do PKP, zeby mi przyslali wyciag z przepisow z pieczatka, tak zeby miec oficjalny papier. Moze kiedys

Ordynacja kolejowa do nabycia na kazdej prawie stacji, w rozkladzie jazdy na caly kraj jest caly regulamin, warto poczytac. A kazdy konduktor ma obowiazek miec ta ksiege przy sobie na sluzbie, wystarczy wiedziec gdzie szukac a od dzwigania knigi to juz jest on!

I zawsze mozna w ostatecznosci nie rozmawiac z konduktorem, tylko z jego kieszenia!

Mozna rowniez nadac rower jako przesylke ekspresowa. Raz tak zrobilem, nigdy wiecej! Po pierwsze nie masz gwarancji ze rower pojedzie tym samym pociagiem. Po drugie jakis fizol walnie go jak worek kartofli bokiem na wozek i przywali cholera wie czym... tak ze jesli juz, to nalezaloby w duzej drewnianej skrzyni bo moze nie przezyc transportu.


From: Jarosław Guziński <jarguz@sparc10.ely.pg.gda.pl>
Date: Mon, 23 Jun 1997 09:45:15 -0700

Dariusz K. Ladziak wrote:

Nalezy tu dodac, ze najpierw nalezy w kasie bagazowej, w dniu wyjazdu (cholera wie czemu, ale na to nie ma przedsprzedazy), nabyc droga kupna "bilet na przewoz roweru lub wozka dzieciecego".

Z ta przedsprzedaza to chyba cos nie tak, juz parokrotnie kupowalem w Gdansku Glownym bilety na rower dzien wczasniej i nie bylo zadnych problemow.


From: ladzk@ite.waw.pl (Dariusz K. Ladziak)
Date: Mon, 23 Jun 1997 12:54:52 GMT

On Mon, 23 Jun 1997 09:45:15 -0700, Jarosław Guziński <jarguz@sparc10.ely.pg.gda.pl> wrote:

Z ta przedsprzedaza to chyba cos nie tak, juz parokrotnie kupowalem w Gdansku Glownym bilety na rower dzien wczasniej i nie bylo zadnych problemow.

Dobrze wiedziec! tylko po co mi przedsprzedaz w Gdansku? W Warszawie niestety marudza, kaza kupowac przed odjazdem itd. Czy istnieje jakis przepis to okreslajacy? bo jak tak, to moznaby sie wyklocac. A niestety w wielu kasach panuje sytuaacja opisana przeze mnie.


From: Art Uhr <des@pol.pl>
Date: Wed, 25 Jun 1997 12:45:36 +0200

Wielokrotnie stosowalem taki patent.

Posiadam wlasnej roboty worek z mocniejszego plotna, do ktorego po odkreceniu przedniego kola i wymontowaniu siodla, wchodzi caly rower. Poczatkowo odkrecalem tez tylne ale z lenistwa zrezugnowalem. Taki pakunek wkladam na polke w przedziale. Dla pewnosci mocuje gumowym sciagaczem, a na gore wrzucam plecak. Jak wspomnialem dziala doskonale. Przetrenowalem sprawe kilka razy, bez bolu. Nie spadlo, przedstawiciele PKP sie nie przyp... ani slowem.

Wady:

PS: Niedawno z kumplem na weekend pojechalismy z rowerami w Gory Swietokrzyskie (z W-wy do Kielc). Kupilismy bilety na rower/wozek, wagonu bagazowego nie bylo.Zgodnie wiec z zaleceniem pana Kierownika ("Postaw go Pan tak zeby nie przeszkadzal") wstawilismy rowery do przedzialu. Na szczescie nie bylo tloku, bo by nas zlinczowali. Natomiast za drobna lapowka z rowerami na korytarzu jechalismy taz ekspresem.


From: Arkadiusz Agaciak <agaciak@polbox.com>
Date: Wed, 25 Jun 1997 16:57:00 +0000

Patent z workiem jest dobry:

Od dawna stosuje jego uproszczona wersje: nie rozbieram roweru a jest duzy (turystyczny GIANT X1500) wybieram wolny (lub prawie) przedzial i klade go pod oknem, kolami na obu przeciwleglych polkach. Bilet na rower oczywiscie trzeba miec. Nigdy nie mialem klopotu z konduktorem i z pasarzerami. Czesto w ten sposob jezdzilem w skaldzie osmiosobowym.

Nie wiem czy taki manewr da sie wykonac z mniejszym rowerem (np goralem)


From: ladzk@ite.waw.pl (Dariusz K. Ladziak)
Date: Thu, 26 Jun 1997 08:08:06 GMT

On Wed, 25 Jun 1997 16:57:00 +0000, Arkadiusz Agaciak <agaciak@polbox.com> wrote:

nie rozbieram roweru a jest duzy (turystyczny GIANT X1500) wybieram wolny (lub prawie) przedzial i klade go pod oknem, kolami na obu przeciwleglych polkach. Bilet na rower oczywiscie trzeba miec. Nigdy nie mialem klopotu z konduktorem i z pasarzerami. Czesto w ten sposob jezdzilem w skladzie osmiosobowym.

W tym przypadku bilet na rower trzeba. natomiast przy przewozie opakowanego roweru na polce - nie, konduktor nie ma prawa wnikac co przewozisz, dopoki nie sa to materialy niebezpieczne (czy wiecie ze telewizora nie wolno?). Tyle ze kochane nasze PKP ustalilo limit bagazu na jednego podroznego 20 kg, trudno sie w tym zmiescic z sakwami, a co mowic o rowerze do tego? A do wagi bagazu maja podstawy sie przyczepic, choc raczej tego nie czynia (poza trasa na terespol - wiadomo, handlarze z worami).


Kolej na rower

Rower w ekspresie Kraków-Warszawa (14 KB) Do końca kwietnia obowiązywał jeszcze zakaz wstawiania jednośladu do ekspresów, pociągów Intercity i Eurocity, jeśli nie ma w nich wagonu bagażowego. Ale został zniesiony: teraz, jeśli w pociągu dalekobieżnym nie ma wagonu bagażowego, rower wolno wstawić do przedniego przedsionka pierwszego wagonu lub tylnego przedsionka wagonu ostatniego.

- Konduktor może się na to nie zgodzić tylko, gdy przedsionek jest już zastawiony innymi rowerami i dostawienie następnego blokowałoby przejście - wyjaśnia Mirosław Szymański z Centralnej DOKP.

W pociągach podmiejskich rower należy przewozić w wydzielonym przedziale, ale jeśli nie zawadza, może stać w zwykłym wagonie.

Ile zapłacimy?

[Uwaga: Poniższe dane są już nieaktualne - patrz obecny cennik.] Zależy to od odległości. Do 30 km - 1,5 zł. Najdrożej powyżej 400 km - 6,8 zł. Stosunkowo droga jest podwarszawska WKD - 3,2 zł.

Kto chciałby stale przewozić rower pociągiem (np. przy dojazdach do pracy) może kupić bilet miesięczny: do 30 km - 33 zł, od 30 do 100 km - 56 zł. Składak w pokrowcu przewozi się za darmo.

Grupy zorganizowane, z 30 rowerami, mogą zamawiać dodatkowy wagon bagażowy. Kolej nie bierze za to dodatkowej opłaty poza biletem. - Może stracimy na tym parę złotych - przyznaje Szymański - ale zyskujemy klientów.

Wagony rowerowe?

Cannondale w pociągu (12 KB) Rowery oddawane do wagonu bagażowego nie mogą mieć przypiętych sakw bagażowych. Konduktor bowiem wiesza pojazd na specjalnych wieszakach i sakwy się nie mieszczą.

Marcin Hyła z sieci Miasta dla rowerów chwali PKP: - To że wpuszczają z rowerami do ekspresów, to już duża rewolucja jak na nasze warunki.

Ekolodzy proponowali dyrekcji kolei zasady, by w każdym wagonie był, na zachodnią modłę, jeden przedział bez siedzeń. - Służyłby on do przewozu rowerów, wózków inwalidzkich i dziecięcych - chciałby Hyła. - Teraz jeździ jeden ekspres z Krakowa do Zakopanego, który ma w zimie stojaki na narty, a w lecie na rowery.

- Wagony przystosowane do przewozu rowerów to ideał, do którego należy dążyć. Ale to spore koszty - mówi Szymański. Na razie dyrekcja kolei podjęła rozmowy z fabryką rowerów Romet: - Chcemy, żeby w zamian za reklamę na wagonach opłacili przystosowanie wagonów do przewozu rowerów. To ważne, bo zainteresowanie przewozem rowerów koleją jest coraz większe.

Wojciech Staszewski


From: "Piotrek <SONSIAT>" <ppilacin@elka.pw.edu.pl>
Date: 4 Jul 1997 09:24:42 GMT

Fajnie ze jest przepis, ale.....
Mialem w maju nastepujaca przygode - wstawiamy rowery w Zawierciu do pociagu w kier. Czestochowy. Kierownik pociagu mowi, ze nie wolno. Mowimy ze od poczatku maja jest przepis. Kierownik mowi zeby mu pokazac na pismie. Albo znalezc w wielkiej ksiazce ktora wyciaga. Bo on pracuje 30 lat na kolei i nic nie slyszal. Na szczescie dal sie przekonac prosbami.


From: Przemek Ferdek <spacjafp@srv1.tu.kielce.pl>
Date: 4 Jul 1997 13:54:12 GMT

Przewozilem rowerek kilka razy na dluzszych trasach i nigdy nie mialem WIEKSZYCH problemow. Jednak ostatnio moj kumpel dostal mandat (cos kolo 22 zl - w/g taryfy przewoz rzeczy niedozwolonych czy cos takiego) za to, ze wpakowal rower do "przedzialowca" bez bagazowego - konkretnie byl to pospieszny BIESZCZADY do Zagorza, a mandat zostal wlepiony za Katowicami.


From: Adam Kubiczek <Adam.Kubiczek@p34.f26.n484.z2.fidonet.org>
Date: Wed, 02 Sep 98 22:33:37 +0200

02-Sep-98 obywatel(ka) Piotr Rzuczkowski wystookal(a) to co nastepuje:

i mam informacje - na centralnym w w-wie bilet rowerowy mozna kupic w normalnej kasie (nie trzeba w bagazowej). pani(pan ) daje bilet "zerowy"

Tak to chyba już jest na większości stacji w .pl, przynajmniej tak było na wszystkich stacjach jakie odwiedziłem w te wakacje. BTW: cena nie jest stała (jak to gdzieś przeczytałem) tylko normalnie, taryfikowana wg. odległości.


From: Jaroslaw Poswiata <prezes@ds2.pg.gda.pl>
Date: Fri, 4 Sep 1998 02:24:43 +0200

Tak to chyba już jest na większości stacji w.pl, przynajmniej tak był na wszystkich stacjach jakie odwiedziłem w te wakacje. BTW: cena nie jest stała (jak to gdzieś przeczytałem) tylko normalnie, taryfikowana wg. odległości.

Niestety: 1.7 (do 30), 3.1 (do 100), 4.7 (do 200), 6.1 (do 400) i 7.5 (powyzej). Granice sie ostatnimi czasy troche pozmienialy, stawki tez (wszystkie wzrosly!). Ale i tak calkiem fajnie sie jezdzi. Tylko te zniszczone felgi: moze ktos opracowal patent, jak oddawac rower do wagonu bagazowego, tak zeby sie felga nie niszczyla (jakis myk z guma? a moze cos innego?)?


From: "Piotr Flakus" <eagle@zeus.polsl.gliwice.pl>
Date: 4 Sep 1998 10:18:38 GMT

Chyba za duzo jezdze koleja :)
Moze przerzuce sie na samochod, bo wycieczka w gory z rowerem to ~16zl. Jedzie np. 3 gosci = 48zl. za tyle kasy to mozna spokojnie dokulac sie wozem i jeszcze byc do przodu.


From: Piotrek Pilacinski <ppilacin@elka.pw.edu.pl>
Date: Thu, 03 Sep 1998 00:43:56 +0100

Piotr Rzuczkowski wrote:

to znowu ja:)) przegladalem wlasnie dokladnie stronke zbooya o pkp i rowerach :)))) i mam informacje - na centralnym w w-wie bilet rowerowy mozna kupic w normalnej kasie (nie trzeba w bagazowej). pani(pan ) daje bilet "zerowy" ktory przyczepiamy do roweru i bilet z cena ktory trzymamy przy sobie (tak sie robi przy oddawaniiu roweru do bagazowego)

To nowosc, bo do tej pory mozna bylo tylko w bagazowej i to tylko w dniu wyjazdu, bo na bilety bagazowe nie ma zwrotow. Ciesze sie, zawsze to latwiej.


From: Karol Kinal <lemong@poligrafia.com>
Date: Thu, 03 Sep 1998 16:05:01 GMT

To dziwne, od trzech sezonow urzadzam sobie wycieczki rowerowe z Poznania do odleglejszych miejsc, podjezdzajac kawalek pociagiem. Nigdy nawet nie pomyslalem, zeby kupowac bilet na rower w kasie bagazowej. Sprzedaja bez problemu w normalnej kasie.


Powycinał, powklepywał i bilety zeskanował Szymon "Zbooy" Madej (ysmadej@cyf-kr.edu.pl) 1997-1999
Zdjęcie copyright © 1999 by Marcin Hyła (krakow@fz.most.org.pl)
    16.07.00 16:58