Opowieści amerykańskie - odcinek IV

Odcinek IV: The day after

NYC 2000 - Millennium Capital of the World (9 KB) Świat się nie skończył, pluskwa nie ugryzła, a my mamy za sobą noworoczne szaleństwa, które media uparły się nazywać milenijnymi. Czegóż się jednak nie robi dla komercji, a poza tym 2000 znacznie lepiej się prezentuje niż jakieś tam 2001. Ludzkość lubi okrągłe liczby.

Wieża przy 1 Times Square (7 KB) Każda stolica państwa starała się zaćmić blaskiem uroczystości inne stolice, tylko Nowy Jork nie stanął w zawody, bo z typową dla siebie arogancją już dużo wcześniej okrzyknął się był światową stolicą milenijnych obchodów, a media z uporem powtarzały, że wszyscy ludzie na całym świecie marzą o tym, by spędzić Sylwestra w NYC. Właśnie tu i nigdzie indziej.

Może niekoniecznie cały świat, ale z całą pewnością mieszkańcy Big Apple i okolic zaczęli ściągać na Times Square już od piątej rano ostatniego dnia roku, żeby sobie zająć dobre miejsca. Do godzin wieczornych wszystkie przyległe ulice były szczelnie wypełnione rozbawionym tłumem. Nie wiem jak, ale obliczono, że dropping the ball obserwowało na żywo dwa miliony ludzi, w tym ponoć 25% stanowili obcokrajowcy. I nie byłoby to w Ameryce, gdyby nie podano, ze ci przybysze z innych krajów zdążyli w ciągu dwóch poprzedzających koniec roku dni zasilić budżet miasta "skromną" sumką 100 milionów dolarów. Welcome to NYC!

Noworoczne porządki (8 KB) Nie było w Nowym Jorku fajerwerków, za to był strach przed ewentualnymi konsekwencjami milenijnej pluskwy, terroryzmem itp. Postawiono więc w stan gotowości całą nowojorską policję (w tłum wtopiło się 8 tysięcy policjantów), jednostki straży pożarnej, nad głowami celebrantów warczały śmigła ośmiu helikopterów. Kwadrat o boku 24 bloków (blok to odległość pomiędzy dwiema przecznicami) wokół Times Square zamknięto dla ruchu samochodowego (cóż za raj dla rowerzystów!), obowiązywał zakaz parkowania. Wszystkie studzienki kanalizacyjne i skrzynki pocztowe były pod ścisłą obserwacją, a kubły na śmieci usunięto z całego kontrolowanego obszaru.

Burmistrz miasta Giuliani zabronił pod karą aresztu wszelkiego alkoholu. Tak, tak, Nowy Rok witano bez odgłosów strzelających korków szampana! A dziś, w Nowy Rok, i tak widziałam całkiem sporo pustych butelek poniewierających się po jeszcze nie uprzątniętych chodnikach.

Confetti na Times Square (8 KB) No i przyszła wreszcie długo oczekiwana godzina zero, zaczęło się odliczanie brakujących do niej sekund, adrenalina rosła, tłum szalał, machając kolorowymi balonami i błyszczącymi papierowymi kapeluszami, z wysokości ponad 25 metrów ponad słynnym budynkiem przy 1 Times Square zaczęła powoli opadać wielka świetlista kula, by w momencie, gdy roznosiło się echem głośne "ZERO", rozpocząć Nowy Rok na Wschodnim Wybrzeżu. I tak jak na całym świecie nie zgasły żadne światła, nie "ogłuchły" telefony i na szczęście nikt, wbrew wcześniejszym zapowiedziom, nie wysadził niczego w powietrze.

Rowerzysta na Times Square (9 KB) Za to na Times Square spadł 3500-funtowy deszcz kolorowego confetti doprowadzając atmosferę do wrzenia.

Dwanaście godzin później, koło południa, na skąpany słonecznym światłem plac ponownie wyległy tłumy, tym razem żeby raz jeszcze popatrzeć na miejsce wczorajszych emocji. Przyszli i ci, których tu wczoraj nie było. Ja też tam byłam, starając się uwiecznić na zdjęciach the day after :). Zwróćcie proszę uwagę na rozpylane nadal papierkowe leftovers. Nie da się ukryć, że w promieniach słońca wyglądają bardzo atrakcyjnie. Nie zabrakło i "naszych", co udało mi się w kadrze zatrzymać - i to w jakim towarzystwie, samego NYCPD (New York City Police Department)!

Jeszcze jutro będzie panowała świąteczno-noworoczna atmosfera, a w poniedziałek znikną wszelkie dekoracje, ulice zostaną uprzątnięte, wywiozą choinkę z Rockefeller Center i przyjdzie poczekać 11 miesięcy, by na ulicach Nowego Jorku znów pojawili się Mikołaje z Salvation Army, witryny sklepów przyciągały wzrok przepysznymi dekoracjami, zapaliły się światełka choinek i by wreszcie, po upływie 12 miesięcy można znów witać Nowy Rok. Tym razem pierwszy rok nowego tysiąclecia :)

Ciekawe, czy Nowy Jork znów nazwie się stolicą milenijnych obchodów?

Poprzedni odcinek | Następny odcinek | Spis treści


Copyright © 2000 by Halina Białkowska (bialkowskihp@worldnet.att.net)
Zaogonkował, zhateemelował i opracował Szymon "Zbooy" Madej (ysmadej@cyf-kr.edu.pl)
    31.01.00 11:47