Wypisy z literatury okołorowerowej

Bardzo nostalgiczny fragment książki Stanisława Pagaczewskiego, poświęcony turystyce rowerowej. Polecam osobom, dla których najważniejszy w całej tej zabawie jest sprzęt, które oddałyby babie lato za XTR-y czy inne bombery...

Panowie, nie katujcie swych dziewczyn na podjazdach! O tym, jak to się może skończyć, traktuje opowiadanie Mileny Moser pt. Wycieczka.

Być może istnieją też inne światy, gdzie siodełka robi się z tęczy a wypycha obłoczkami, ale na tym świecie lepiej jest przyzwyczaić się do pewnych niewygód. - Fragment stuletniej już książki Jerome'a K. Jerome'a Trzej panowie na rowerach. Wciąż śmieszne... i aktualne! Do przeczytania jest także całość tej powieści w oryginale, czyli Three Men on the Bummel.

Krótkie, z życia (rowerowego) wzięte opowiadanko mojego skromnego autorstwa - Pani N.

Strażak i cyklista - krótki wierszyk Jana Brzechwy.

Co Sherlock Holmes miał wspólnego z rowerami? Otóż odegrały całkiem istotną rolę w dwóch rozwiązanych przez niego sprawach... Zapoznajcie się z dwoma opowiadaniami Arthura Conan Doyle'a: Zniknięcie młodego lorda (69 KB; dostępne także w wersji oryginalnej, The Adventure of the Priory School - 81 KB) i The Adventure of the Solitary Cyclist (51 KB; na razie tylko po angielsku). Szczególnie ciekawe jest pierwsze z nich, gdyż Holmes popełnia w nim poważny błąd w rozumowaniu dotyczącym rowerów. Ciekawe, czy go odkryjecie...

The Wheels of Chance - nie tłumaczona na język polski powieść Herberta George'a Wellsa, tego od Wojny światów. Subiekt tekstylny Hoopdriver wyrusza na wyprawę po południowej Anglii - co go tam spotka?

Dość specyficzna literatura - bardziej wizualna niż werbalna - czyli kultowy komiks Papcia Chmiela: Tytus, Romek i A'Tomek... i rowery (190 KB obrazków!).

Ten i ów z naszych "krewnych i znajomych" opowiadał cuda o krainie nieprzebytych lasów i wysokich traw, gdzie żmije przewijają się na słońcem wygrzanych łąkach, a wilki kręcą nosami nad zalanym "w pestkę" pijakiem... Opis rowerowej wyprawy w Bieszczady z książki Przyjaźń z kosodrzewiną Teresy Harsdorf-Bromowiczowej.

Z Southamptonu jedziemy do Portsmouth. Wyjeżdżamy przez staroświecką bramę i dla odmiany skierowujemy się ku wschodowi. Zabłądzić nie można. Gdzie tylko następuje skrzyżowanie dróg, tam stoją dokładne tablice orjentacyjne, czerwone strzałki oznaczają kierunek jazdy, czasem nawet ilość kilometrów jest podana. Stan dróg idealny; w niektórych miejscach jechaliśmy asfaltowaną szosą, na której jednak, gdy słońce przygrzeje, jazda staje się ciężką. Dzięki tym dobrym drogom, każdy tu używa roweru i motocykla, którego budowa może być lekką i zgrabną, bo całe lata nienaprawiany, może właścicielowi służyć. Mijały nas również na motorach panie, które jednak nie urządzały wycieczek dla przyjemności, o czem świadczyły plecaki lub kosze i walizki, poprzytwierdzane do bagażników... Książka Rudolfa Wacka z początku lat 20., opisująca rowerową wyprawę po zachodniej Europie.

A Francin skoczył nagle do mnie, przegiął mnie przez kolano, podniósł mi spódnicę i zaczął mnie smagać po tyłku, a ja zdrętwiałam na myśl, czy aby włożyłam czystą bieliznę i czy się umyłam, i czy jestem dostatecznie odsłonięta. Francin smagał mnie wężykiem, cykliści z zadowoleniem kiwali głowami, a trzy członkinie towarzystwa miłośników miasta patrzyły na mnie, jakby zamówiły sobie satysfakcję. - Fragment Postrzyżyn Bohumila Hrabala w tłumaczeniu Andrzeja Piotrowskiego.

Ale oto z blasku gospody wyszła jakaś postać, polewana z góry światłem latarni ulicznej, i wyprowadziła rower, wsiadła nań i pospiesznie ruszyła z miejsca, i wjeżdżała w zarys swojej postaci przed sobą, bo od tyłu popychał ją księżyc, i ja od razu poznałem, że to Józiek, przyjaciel z dzieciństwa, teraz jednak niepohamowany konsument piwa i czarnej kawy, i rumu... - znów Hrabal, tym razem we fragmencie Nocy księżycowej. Dla niespiesznych a ciekawych jest także całość owego opowiadania.

Rozdział o rowerowej wyprawie po tytoń i bimber z książki Stanisława Grzesiuka Boso ale w ostrogach.

Broń jest znów oddana i przyjęta, niewidoczna; jest zapakowana w tobołku, z którym niektórzy rzekomo widzieli Jantzena w południowej Francji; łatwo złożyć z niej rower, który, jak przysięgano, Jantzen ciągnął po górskich serpentynach; w odpowiednim czasie można też zobaczyć statyw, uformowany również z roweru, wprawna ręka trzyma metalowo-niebieską kierownicę, a spokojne, wyćwiczone oko spogląda przez lunetę wmontowaną w najgrubszą rurę ramy... Opowiadanie duńskiego pisarza Ole Sarviga pt. Lato Jantzena.

Rower występuje również w mojej ukochanej serii książek o Muminkach Tove Jansson. Fragment o pedałującym skrzacie pochodzi z Komety nad Doliną Muminków.

Rowerzysta i Zrywnym pędem - felietony Jerzego Trammera z publikowanego w Magazynie Gazety Wyborczej cyklu Miniatury polskie.

Tata nie chciał mi kupić roweru. Mówił, że dzieci są bardzo nieostrożne, że robią różne sztuki na rowerach, że je łamią, a same rozbijają sobie nosy. Powiedziałem tacie, że ja byłbym ostrożny, a potem płakałem i dąsałem się, a potem powiedziałem, że pójdę sobie z domu... Historia pierwszego roweru Mikołajka.


Copyright © 1998-2000 by Szymon "Zbooy" Madej (ysmadej@cyf-kr.edu.pl)     2.03.01 00:28