Wstęp | Porównanie funkcji | Uwagi użytkowników

Wstęp

• Prędkość: chwilowa, maksymalna, średnia. Liczby oznaczają dokładność wskazań, np. 0,1 znaczy, że prędkość jest podawana z dokładnością do 0,1 km/h.
• Odległość: przebieg dzienny, przebieg całkowity, możliwość ustawiania przebiegu całkowitego po zmianie baterii. Liczby oznaczają dokładność wskazań, np. 1 znaczy, że odległość jest podawana z dokładnością do 1 km.
  
• Czas jazdy: dzienny, całkowity.
  
• Kadencja: częstotliwość kręcenia pedałami.
  
• Stoper: uruchamiany niezależnie od licznika czasu jazdy.
  

Serdecznie proszę o nadsyłanie informacji o posiadanych modelach (jest gotowy formularz) oraz korygowanie ewentualnych błędów w tabeli. Piszcie także, jeśli macie pomysł na dodanie jakiejś rubryki, tudzież inne usprawnienia.

Porównanie funkcji

Uwagi użytkowników

Cat Eye MSC-3Dx

Arkadiusz Polski: Można nosić jak zwykły zegarek! Mozliwość przesyłania danych do PC/Mac - oprogramowanie w zestawie. Wodoszczelny. Trzywierszowy programowalny podświetlany wyświetlacz - wybór funkcji, które mają być wyświetlone.
Bardzo niska trwalość oznaczeń na obudowie - przestały być widoczne po ok. 3 miesiącach. Chyba mogłem inaczej wydać te pieniądze.

Cat Eye Altimeter CC-AT100

Dorota*: Zajebisty wygląd, baterie wystarczające, jedynym i ważnym minusem jest to, że kable się urywają, ale jest to do zrobienia.

Cat Eye Dual

Neas!: Mój pierwszy licznik. Jeden z tańszych w ofercie Cat Eye. Posiada 4 funkcje. Umożliwa noszenie go jako zegarek na specjalnym pasku (w komplecie), ale pomysł jest moim zdanie wyjątkowo nieprzydatny. Ekran jest dobrej jakości (szkoda, że widać tylko jedną funkcję). Licznik jest chyba wodoodporny. Licznik jest bardzo porządnie wykonany, ale nie wydaje się, żeby był specjalnie odporny na uderzenia. Mała ilość funkcji moim zdaniem dyskwalifikuje ten licznik (różnica w cenie w stosunku do dużo lepszych liczników jest naprawdę niewielka). Jedyną jego zaletą jest czytelny wyświetlacz (b. duże cyfry).

Cat Eye Enduro 2 CC-ED200

Minus: Kabel heavy duty - trochę grubszy, podobno trwalszy. Moje obserwacje tego nie potwierdzają - jak w coś walniesz tak, by się zerwał - to i tak się zerwie. Może być trochę odporniejszy na obtarcia. Patrz także Mity 3.

Cat Eye Mity 3 CC-MT300

Minus: Bardzo ładny, klasyczny, ze świetnie widocznym ekranem. Menu dość przyjazne, szybko się go nauczyłem. Zmiana funkcji podczas jazdy trochę utrudniona, ale możliwa. Jeśli zamontować go przy prawej manetce, to jest dużo łatwiejsza - można funkcje zmieniać kciukiem. Ten sam komputer, co w zestawie Enduro 2, zestawy różnią się tylko kablem - posiadam oba, myślę, że nie ma co dopłacać 10 zł do Enduro 2, chyba że ktoś lubi kolor srebrny (Mity 3 dostępny tylko czarny). Bardzo go lubię. Polecam.

Cat Eye Enduro CC-ST250

CirrUS: Mógłby być podświetlany. Poza tym dla mnie jest ok, wodoszczelny, bateria oryginalna pracuje już ponad 2 lata.

Cat Eye Kosmos CC-ST300

dome:

• dwa tryby pracy: automatyczny - licznik włącza się, gdy ruszamy, wtedy stoper liczy efektywny czas jazdy i ręczny - włączany przyciskiem. Przełączenie między funkcjami resetuje wszystkie dzienne ustawienia;
• wodoszczelny i odporny na wstrząsy (sprawdzone);
• screensaver (automatyczne wyłączanie po ok. godzinie nieaktywności);
• prędkość średnia <> dystans/czas (widoczne na długich dystansach);
• bateria nie zmieniana od nowości;
• dzienne ustawienia kasowane tylko wszystkie na raz;
• UWAGA: Licznik byłby całkiem do rzeczy, gdyby nie miał paskudnego zwyczaju resetowania się, przeważnie przy wkładaniu go na sanki. W ciągu 3 lat stało się to jakieś 5 razy, a ja przez to muszę przy każdym zakładaniu go sprawdzać total distance, żeby, jakby co, zanotować.
  Proszę o maila innych użytkowników, jeśli im się też to zdarza.

Cat Eye Tomo CC-ST200

Piotrek "STAR" Szlachta: Bardzo przyjemny, prosty licznik o podstawowych funkcjach. Estetyczny, malutki. Moim zdaniem bardzo ładny. W dodatku szczelny i całkowicie odporny na deszcz i błoto. Na wyświetlaczu dwa czytelne pola odczytowe, na jednym, większym, prędkość chwilowa, na drugim, mniejszym, któraś z pozostałych funkcji. Pewną niedogodnością może być zastosowanie troszkę nietypowej baterii. CR1616 to nie jest bateria często używana. Może być pewien problem z jej dostaniem, chociaż licznik od dwóch lat działa na oryginalnej baterii i nie wygląda na to, żeby trzeba było ją szybko wymienić. Cena umiarkowana: dwa lata temu, w 1997, około 70 zł. Innych wad nie stwierdzono :-)

arczii: Kupiłem go po zgonie mojej starej sigmy 700. Największe zalety:

1. Mocowanie do roweru zdecydowanie lepsze niż sigmy, poza tym, że przy zdejmowaniu widelca trzeba z niego odkręcić czujnik (w sigmie zdejmowało się go bez narzedzi).
2. Działanie przycisków lepsze niż w Sigmie (po jakimś roku zaczęły się w niej zacinać).

1. Zła proporcja między rozmiarem wskaźnika szybkości a tego, który wyświetla pozostałe funkcje.
2. Sposób kasowania dziennych przebiegów - wystarczy wcisnąć dwa przyciski i już (w sigmie jeden przez 5 sekund).
3. Nieprzemyślana kolejność wyświetlania funkcji.

Igor Drużbalski: Głupio ułożone klawisze, ciągle mi się kasuje dystans dzienny (np. jak włożę go do kieszeni). Jest shockproofny, już kilka razy rozjechałem go rowerem, kilka razy zaliczył glebę, a nadal żyje oprócz małego pęknięcia wszystko jest o.k.

Cat Eye Velo 2 CC-VL200

Piotr "Piniek" Ingling: Ma "oszczędzanie energii" - po godzinie nieaktywości prawie się wyłącza - działa tylko zegar. Pokazuje, czy bieżąca prędkość jest większa, czy mniejsza od średniej. Na ekranie jest też trzysegmentowe kółeczko - wskazuje, że koło się obraca... 1 segment - 1 obrót. Licznik można przełączyć na mile. Wtedy zegar działa w trybie "am/pm". Jak są kilometry, to jest zegar 24h. Zmiana zeruje całkowitą odległość. Prędkościomierz w/g instrukcji ma zakres do 105 km/h - nie weryfikowałem. Całkowita odległość - do 9999 km. Dzienna odległość - do 999km. Czas jazdy - do 9:59'59''. Denerwujące jest to, że ten licznik ma tylko jeden przycisk. Dłuższe przytrzymanie w trybie zegara przełącza w tryb oszczędzania energii (zachowuje wszystkie wartości). W każdym innym - zeruje wszystko, oprócz całkowitej odległości. Już się parę razy wnerwiłem. Bateria na razie chodzi rok. Wyświetlacz czasem zmienia miejscowo kolor - chyba zależy to od temperatury, ale ja jeżdżę tylko od późnej wiosny do wczesnej jesieni... To wcale nie są ekstremalne temperatury...

Piotr Solarz: Zmiana baterii zeruje dystans całkowity, ale jest możliwość wpisania wartości przy nowych bateriach. Po 2 miesiącach "się ułamał" języczek z blokadką licznika na sankach. Po 10 próbach przyklejenia dałem sobie spokój. Licznik i tak się blokuje "na stykach". Jeszcze w lasach nie odpadł. Podobno w kwietniu [2001 - przyp. red.] będą dostępne części zapasowe.

Echo J7

Paweł Porankiewicz: Automatycznie się wyłącza po 4 min., włącza się po naciśnięciu przycisku lub automatycznie, gdy ruszymy rowerem.

Echowell ARC 9

Kuba MTBiker Postrzygacz: Bardzo kiepski sposób wpinania licznika na kierownicę (zgubiłem jeden w Zakopcu, a drugi omal nie podzielił jego losu w Siedlcach). Naklejenie grubej taśmy na środek spodu licznika (tam, gdzie są wgłębienia na zapadki) trochę pomaga, ale i tak mocowanie nie będzie 100%. Mocowanie sanek do kierownicy bardzo solidne - można powiesić na nim rower! Kabel gruby i porządny, choć roweru bym nie powiesił... Sensor na widelcu stabilny, ale przy dużym deszczu (małe tarcie) ma tendencje do zmieniania swojej pozycji. Stosunkowo odporny na uderzenia i wstrząsy, ale kombinacja -25 stopni Celsjusza i uderzenia spowodowała trwałe zniknięcie kilku kresek na wyświetlaczu. Teraz nie wiem np. czy jadę 45 czy 49. Wodoodporny pod warunkiem dobrego dokręcenia śrub pod spodem. Bajer w postaci stałego wyświetlania aktualnej prędkości w sposób graficzny (w formie wygiętego paska) fajny, ale raczej mało przydatny. Brak możliwości wpisywania całkowitej trasy po wymianie baterii. Licznik utrzymuje te dane przez ok. 10 sekund po wyjęciu baterii, dając czas na jej wymianę. Licznik wyłącza się automatycznie po 10 min. bezczynności; od ponad roku na jednej baterii. Przyciski w standardzie wymagają użycia znacznej siły, ale można je łatwo przerobić na "dotykowe". Zbyt wolne przełączanie się funkcji. Reasumując: są lepsze liczniki :-).

Echowell 6000A

Michał Berezowski: Cofa czas po zatrzymaniu do ostatniego impulsu z czujnika (poprawia dokładność pomiarów). Plusy: solidny, wodoszczelny, duży wyświetlacz, dobrze siedzi na sankach. Minusy: guziki chodzą strasznie ciężko; dużo funkcji, a tylko dwa guziki do obsługi - na początku trudno się połapać w obsłudze. Potem się przyzwyczaja.

Echowell J12

Darek z Olsztyna: Po zatrzymaniu cofa czas do ostatniego impulsu z czujnika, dzieki czemu pomiar jest dokładniejszy. J12 posiada bardzo czytelny wyświetlacz prezentujący równocześnie trzy funkcje. W prawym górnym rogu jest stale wyświetlana prędkość aktualna, niezależnie od wybranej funkcji. Pod nią, w zależności od wybranej funkcji, pokazywane są: dystanse, czasy, godzina, predkości maksymalna i średnia. W lewym górnym rogu kadencja aktualna, średnia lub maksymalna. Prędkość maks. i kadencja maks. są pokazywane jedynie po zatrzymaniu roweru lub wyłączeniu licznika. Wszystkie 12 funkcji obsługuje się jednym przyciskiem.
Licznik ma mocną obudowę, jest odporny na uderzenia o asfalt, nawet z dużą siłą. Niestety szkło łatwo się rysuje, ale jest odporne na pęknięcia. Licznik jest odporny na wysokie i niskie temperatury (od -20 do +50 st. C). Mocowanie do kierownicy szybko się wyrabia i licznik może sie z niego wysuwać. Wodoodporność jednostki centralnej jest dobra, styki natomiast są bardzo słabo zabezpieczone przed wodą, która dostając na powoduje, że licznik "wariuje". Kable mogły by być mocniejsze.
Testy dystansu i czasu przydają się, jeśli chce się sprawdzić swoja formę, a nie ma w pobilżu kogoś, z kim możnaby się pościgać. Najwiekszą wadą tego licznika jest to, że dosyć łatwo ulega naelektryzowaniu i przestaje całkowicie działać, trzeba go wtedy zerować.

F 9116

Rado bladteth Rzeznicki: Nieznana niemiecka firma. Dystans całkowity 9999,9 km, dzienny 999,9 km, czas dzienny 9g 59m 59s. Sygnały dźwiękowe po przekroczeniu ustalonej szybkości, zadanej odległości, czasu. Informacja o stanie baterii, wybór między km/h i mph, wodoszczelny, timer (odlicza czas w tył). Mimo oszczędzania energii (wygasza wyświetlacz oprócz zegara po ok. 15 minutach) baterie starczają na około półtora roku. Toporny wygląd ;). Zegar i alarm da się ustawić tylko przy włożeniu baterii (na początku). Wątpliwa wodoodporność - po kilku godzinach w deszczu wilgoć dostaje się do środka. Duży wyświetlacz (zegar, szybkość i odległość naraz). Nie zauważyłem problemów w różnych temperaturach (od -7 do +30).

Lian

Alfer: Nie jest - jak zapewniają - wodoodporny. Dość odporny na wstrząsy, upadki. Bateria CR 2032.

Paweł Paroń: Licznik o nazwie chyba "Lian":

• producent nieznany
• około 80 zł w lutym 1998
• liczy dystans całkowity (do 99999 km) i bieżącej wycieczki, prędkość, czas jazdy (do 10 godzin), prędkość max, średnią
• dodatkowe funkcje: zegarek, budzik, możliwość ustawienia pikania po przekroczeniu zadanej prędkości, odległości, czasu, przeliczanie mil i kilometrów, coś tam jeszcze, nie pamiętam, żadnej z tych funkcji nigdy nie użyłem
• wodoodporny, ale dopiero po wysmarowaniu przycisków klejem od środka
• może sam się włączać, ale nie może sam się wyłączać, poza tym funkcję automatycznego włączania też trzeba za każdym razem włączyć :)
• żywotność baterii: około 8 miesięcy i 5000 km
• bateria cr2032 za ponad 4 zł
• zalety: duży wyświetlacz, na którym jednocześnie widać np. odległość, prędkość i czas jazdy, odporność na upadki i uderzenia, działa bez zarzutu na 15-stopniowym mrozie
• wady: konieczność ręcznego włączania i wyłączania, która jak dla mnie dyskwalifikuje wszelkie ewentualne zalety licznika, czas jazdy tylko do 10 godzin, po jego przekroczeniu wyskakuje kosmiczna średnia prędkość, prędkość max kasuje się osobno (trzeba nacisnąć jednocześnie trzy guziki, w tym jeden jakimś długopisem), nie można wpisać dystansu całkowitego po zmianie baterii, upoza tym mała żywotność baterii, ogólnie licznik do kitu, teraz nie dałbym za niego więcej niż 20 zł, wtedy w ogóle się nie znałem.

Profex Sport CC7000

Piotr Struski: Nie wiem, jak na dużych mrozach (do -5 stopni działa) i w upałach (do jakichś 30 stopni - działa), baterie mam od nowości i jeszcze ciągną, dystans dzienny do 199 km (tak, tak, sprawdziłem), czas jazdy dziennej to 9h 59m 59s, przy "przewinięciu" tego czasu nic nie wariuje (tzn. tylko czas wraca na 0, reszta zachowuje się tak, jakby czas był mierzony poprawnie), mocowanie na sankach na kierownicy (nie mam problemów). Przyciski są dwa i zrobione są tak, że są pokryte w całości tworzywem (jak wodoszczelne wyłączniki światła w piwnicach) - stąd podwyższona wodoodporność (ale jej jednak nie sprawdzałem, nie wiem jak z izolacją sprężynowych kontaktów od spodu). Pokrycie plastikiem wyłączników oczywiście nie ułatwia za bardzo przełączania, ale to jest jedyna wada, jaką znalazłem i w dodatku nie jest ona dokuczliwa. Czujnik kontaktronowo-magnesikowy. Nie zarejestrowałem żadnych prędkości kosmicznych, zachowanie licznika ku mojemu zdziwieniu zawsze było bardzo logiczne i wytłumaczalne. Podsumowując - dla mnie - idealny.

Sigma Sport BC 1400

Rafał Kędzierski: Trwałość - jeszcze nie wiem, bo mam go od miesiąca, duży plus za fajny wygląd, czytelny wyświetlacz i polskie menu, trochę topornie chodzą przyciski (trzy), ale może się wyrobią, fajną funkcją jest mozliwość skasowania wszystkich lub tylko wybranych wskazań.

Sigma Sport BC 1200

Michał Moniewski: Można dokupić moduł bezprzewodowy (RCS) i czujnik kadencji. Modele przed 1997 r. miały podświetlany ekran, lecz były awaryjne.

Tomek Banach: Przydatną funkcją jest całkowity czas jazdy, jeżeli chcemy konserwować swojego amorka zgodnie z instrukcją. Licznik ma jedną wadę: te fajne guziczki mają tendencję do zacinania się w błocie. Przynajmniej tak było na początku; ostatnio, znaczy rok, nie jeździłem w ostrym błocie - zobaczymy zimą. Może po prostu musiały się wyrobić. Przez dwa lata nie wymieniałem baterii, ale po wymianie można przepisać dystans.

Łza: Mam Sigmę 1200, u mnie się też zacinają guziki. I to nie tylko w błocie, co gorsza często one się same wciskają pod wpływem wstrząsow na bardziej kamienistych ścieżkach - nagle się okazuje, że aktualnie wyświetlana funkcja się skasowała... i jedziesz od '0'.

zajcol: Mam go od stosunkowo niedawna, ale nie podoba mi się kilka rzeczy: w zimne dni na dole ekranu pojawia sie ciemna plama, która nie ma wpływu na odczyt parametrów, ale jest dość denerwująca. Przyciski pracują opornie, chociaż nie zdarzyło mi się, aby nie kontaktowały. Konieczność bardzo dokładnego ustawienia magnesu wobec czujnika - co nie jest łatwe przy amortyzowanym widelcu :-). Nie mam zastrzeżeń co do ilości funkcji, chociaż nic nie zastąpi mojej nieodżałowanej Vetty C9!

Guildars: Mój ma 1,5 roku, troszke się porysował i raz stracił kontakt z baterią - przy mocnym upadku (40km/h + OTB - licznik nie zamoczył się w wodzie, ja niestety tak).

Sigma Sport BC 900

Zbooy: Topowy model Sigmy sprzed 6-7 lat. Choć mocno sfatygowany, chodzi bardzo ładnie, ani razu nie pokazał "kosmicznej" prędkości, przeżył parę upadków i oberwań chmury. Przydatna możliwość kasowania każdej funkcji z osobna, pozwala np. mierzyć maksymalne prędkości na poszczególnych zjazdach bez zerowania dziennego dystansu.

Łukasz Bieńkowski: Dobry i udany model, choć nieco duży. W moim egzemplarzu trudno chodzą przyciski, a raz zdarzyło mu się pokazać "kosmiczną" prędkość, ale przy temperaturze poniżej zera. Niestety nie mogę dostać zestawu do kadencji (od nowych modeli nie pasuje).

Sigma Sport Targa

Arkadiusz Dąbrowski: Mocowanie: na mostek (lepiej pasuje do wąskiej gałązki niż grubego aheadowego). Różni się od Sigmy 800 wyłącznie mocowaniem, wzmocnieniem obudowy za pomocą dwóch tytanowych obejm oraz solidnym, grubym kabelkiem. Żywotność baterii - nieznana. Kosmiczne prędkości notowane ponoć w Sigmach - nie stwierdzone. Wodoodporność - stwierdzona ponad wszelką wątpliwość :)

TomasZ: Montowany tylko na mostek. Jeżeli mamy duży kąt pochylenia fajki do góry, ciężko coś odczytać.

Neas!: Bardzo fajny licznik - dla mnie wręcz idealny. Posiada dużo lepszy wyświetlacz niż BC-700, którego używałem wcześniej, ma wszystkie niezbędne funkcje, a także porównanie prędkości. Przyciski są niezłej jakości, aczkolwiek złym pomysłem było umieszczenie przycisku zerowania funkcji w górnej części - zapycha się błotem, co może uniemożliwić korzystanie z niego aż do wyczyszczenia licznika (wystarczy opłukać wodą pod ciśnieniem). Z jakością wykonania jest tak sobie - odpadło prawe tytanowe wzmocnienie - interwencja super-glue na szczęście pomogła :). Licznik wygląda bardzo fajnie, jak by niektórzy powiedzieli hardcore'owo ;]. Używam go w połączeniu z RCS Plus (system bezprzewodowy), bo standardowe mocowanie na mostku jest kiepskim pomysłem. Ogólnie polecam.

Sigma Sport BC 800 Top Line

poli_merek: Płaski, ergonomiczny kształt, duży, czytelny wyświetlacz.

Sigma Sport BC 800

Wojciech 'Grelus' Grela: Ekran standardowy jak w Sigmach. Wszystkie podstawowe funkcje są, ale przydałby się jeszcze zegarek i start/stop. Jak na razie wodoodporny. Baterie starczają na ok. 2 lata.

Arek Jankowski: Bardzo fajny licznik, dla mnie wprost idealny. Ma wszystkie podstawowe funkcje. Niezły kształt, jest wodoszczelny i wstrząsoodporny... Jedyną wadą są ciężko działające guziki. Cena 85 zł. Polecam gorąco.

Rafał Janica: Ma kilka wad (a może to tylko taki egzemplarz): nadwrażliwy sensor - gdy koło wpada w wibracje, wyczynia cuda z prędkością maksymalną (wg wskazań rekord prędkości na rowerze należy do mnie - 274 km/h); zeruje wskazania AVS, TRP, STP po 200 km. Ale muszę przyznać, że jest niezniszczalny i ma fajną funkcję - pokazuje, czy się jedzie powyżej, czy poniżej średniej (w czasie rzeczywistym).

Sigma Sport BC 700

Neas!: Całkiem fajny licznik. Jego wadą, która nie występuje w wyższych modelach, jest wolne przełączanie na prędkość średnią (ok. 1 s). Licznik jest wodoodporny, błotoodporny ;)), ma bardzo mocną, ale trochę toporną obudowę i nieco tandetne przyciski. Używałem go pół roku i baterie siadły. Przy niskich temperatrach wyświetlacz blednie. Teraz służy komuś innemu w innym rowerze. Mimo wszystko IMHO nie ma sensu kupować, bo -800 jest dużo lepsza, a droższa o parę złotych...

Lubomir Plutecki: Mam go od 5 lat. Dopiero dwa razy wymieniałem "bakterie". I wcale nie blednie na mrozie! Mimo że przeżył bardzo wiele (upadki na posadzkowe podłogi, 15 tys. km w każdych warunkach atmosferycznych, wypadek), wciąż działa jak nówka sztuka. Co prawda od czasu do czasu trzeba oczyścić ze rdzy czy innego syfu czujnik na szprysze.

Lukasz: Nie mam mu nic do zarzucenia, ale mam tylko jedną uwagę dotyczącą baterii. W moim zestawie BC 700 + moduł RCS jest ich: 2 (licznik) + 1 duża w nadajniku + 2 (sensor) = 5 baterii. Jeżeli siądą wszystkie, to koszt dobrych baterii wyniesie ok. 70 PLN.

Banka: Czarny licznik, czerwono-żółte przyciski, 7 funkcji, całkiem niezły, ale:

• bardzo energożerny,
• ma duże opóźnienie - jakieś 2-3 sekundy po ruszeniu pojawia się odczyt,
• przy dużym mrozie opóźnienie jest jeszcze większe, a bateria po prostu znika (w zeszłą zimę bateria wytrzymała 4 miesiące),
• niewygodne przyciski - gumowe, a nie tak jak we wcześniejszym modelu, jaki posiadałem (chyba BC300), plastikowe z tzw. klickiem.
• brak automatycznego wyłączania w stanie bezczynności

Sigma Sport BC 600

Jacek Podgórski: Duży wyświetlacz. Wodoszczelny (sprawdzone). Działa bezproblemowo. Brak np. kosmicznych prędkości. Potrzebuje 2 baterii. Żywotność baterii 1-1,5 roku. Długi czas przełączania funkcji w czasie jazdy (3 s).

Sigma Sport BC 500

Jakub Kamiński: Bardzo wytrzymały: woda, upadki, błoto.

Adam Liduk: Chyba jeden z odporniejszych liczników. Nie przeszkadza mu błoto, woda, piach itp. :] Model z 1999 r. pracuje poprawnie w niskich temperaturach (-12 st.) Zmierzyłem takim sprytnym zegareczkiem. Prawdą jest, że wtedy blednie wyświetlacz, ale wskazania są realne. Wadą są przyciski w modelu z tego roku - bardzo niewygodne. Cena na rok 2000 - 56-59 PLN

Sigma Sport BC 300

Wojtek Deneka: Działa od nowości na tej samej baterii.

Sigma Sport Tacho

Arek Jankowski: Licznik mający zaledwie 3 funkcje, które w dodatku przełączają się same. Jest wodoszczelny i wstrząsoodporny. Ma kwadratowy kształt małej wielkości. Stosunkowo drogi - 45 zeta. Jedynymi zaletami jest to, że po przeżyciu kilku upadków nie popsuł się, a po kradzieży (ukradli go!) jestem szczęśliwy, bo mam wreszcie okazję do kupna nowego. Ogólnie nie polecam.

Speedmaster 7000

Wasylek: Jest kompatybilny z SigmaSport, co od razu zaznaczają w instrukcji i jest to prawdą. Wodoodporny i bardzo trwały. Czytelny dwuelementowy wyświetlacz. Bateria ma wystarczyć na dwa lata (teraz ma 20 m-cy). W mroźne dni blednie wyświetlacz.

piter@fiber.net.pl: To już mój trzeci licznik i muszę powiedzieć, że jestem z niego najbardziej zadowolony. Przeżył wodowanie roweru, ciężki wypadek i błotne jazdy, a cały czas chodzi jak nowy. Baterii nie wymieniałem od kupna (18 miesięcy). Naprawdę pancerna rzecz.

Łukasz Szmit: Duży kąt "widzialności" wyświetlacza. Bardzo trwała obudowa - mój licznik zaliczył już kilka OTB wraz ze mną i jest tylko lekko zarysowany. Zużycie baterii minimalne. Bardzo długi kabel łączący czujnik z komputerkiem (coś koło 1.5 metra!)

Spencer 7000

Dominik Marczak: Spencer 7000 -> dla mnie to NO NAME 7000. Wypadło zamknięcie baterii - nie wiem kiedy. Tania imitacja SIGMY, ale darowanemu koniowi w zęby...

Trek Radar

Alekloco:   - 2 średnice kół, przełączalne nawet podczas jazdy,
  - wybór km/mile i stopnie C/stopnie F (zmieniane parami), przy zmianach licznik przelicza również całkowity przebieg,
  - zegar,
  - termometr od -9 do +50 st. C (ujemna sprawdzona, dodatnią podaję za producentem),
  - specjalny dodatkowy zestaw pomiarowy "WW" (workout window), pozwaląjacy zmierzyć sobie niezależnie od poprzednich przejechaną odległość, czas, srednią i maksymalną na jakimś wybranym dystansie. Może być używany jako specjalny licznik na czas np. tylko treningu, albo żeby zapamiętac sobie swoje najwybitniejsze osiągi,
  - licznik jest wodoodporny (testowane),
  - ma funkcje oszczędzania energii (po 5 minutach wyłączenie wszystkich funkcji oprócz termometru i zegara).
Ogólnie najlepszy licznik, jaki miałem w życiu. Jest problem z kabelkiem (można urwać, ale sprawa jest naprawialna - vide opis Treka Sensora). Podobno można dokupić same sanki do niego, jednak tego wyczynu będę dopiero próbował. [...] Wady ma dwie, wynikające z tego, że jest to licznik dosyć stary - nie ma czujnika kadencji i podświetlanego wyświetlacza, ale myślę, że to kwestia wieku modelu. Jest naprawdę wodoodporny. Wyświetlacz jest duży, pokazuje 3 linijki, z czego powiększona jest predkość, niżej pokazuje do wyboru średnie itd, niżej pokazuje temperaturę i zegar. Dodatkowo zawsze podczas jazdy informuje dodatkowym symbolem, która średnica koła jest aktualnie wybrana, oraz w czym mierzymy nasze wyczyny. Bateria trwała (wytrzymuje 2 lata).

Trek Sensor

BigFoot: Bardzo fajny licznik, czytelny. Występuje w paru wersjach kolorystycznych (niebieski, czerwony, granatowy i chyba czarny). Bateria trzyma trzeci rok. Raz zerwałem kabelek od tego licznika, lecz z pomocą grupy pl.rec.rowery doprowadziłem go do używalności.

VDO Aero 8.0

Andrzej Pancewicz: Duży wyświetlacz, wyraźny odczyt. Wygodny odczyt godziny, przy dowolnym wskazaniu można wywołać zegar i łatwo wrócić. Używam już dwa lata, nie widać zużycia baterii. Dotychczas niezawodny. Używam jednego licznika do dwóch rowerów, przełączam tylko obwód koła (mam 2 komplety nadajników i uchwytów, można je kupić oddzielnie). Jestem z niego bardzo zadowolony.

VDO Sprint

element: Kupujący dostaje już cały zestaw, który wystarczy tylko zamontować bez większych problemów.

VDO SprintLux

Coolins: Odporny na wstrząsy i wodę tzn. wodoodporny, ale gdy woda zaleje sanki, robi się zwarcie i nabija wysokie maksymalne np. 688. Mocno siedzi w sankach, więc nie ma szans, żeby go zgubić.

Vetta C9

zajcol: Komputerek ten nabyłem dawno temu mając do wyboru jeszcze Sigmę 6000. Wybór okazał się słuszny - podstawową zaletą był duży i czytelny wyświetlacz mieszczący na raz trzy informacje. Licznik ten był także doskonale zabezpieczony przed wodą (nie raz myłem go pod kranem). Duże i wygodne przyciski to kolejna jego zaleta. Niestety nigdy później już go nie widziałem w sklepie, a swój egzemplarz niestety sprzedałem razem z rowerem.

Copyright © 1999-2001 by Szymon "Zbooy" Madej (ysmadej@cyf-kr.edu.pl)

15.07.01 23:02