Jak biker pogryzł kierowcę

9 września 1997 r. zdarzył się w Krakowie niecodzienny wypadek. Poniżej zamieszczam treść notki z Gazety w Krakowie, lokalnego dodatku do Gazety Wyborczej (11 września 1997 r., s. 2) oraz wyjątki z dyskusji, jaka rozgorzała później w grupie pl.rec.rowery.

Trzy miesiące później rowerzyście przedstawiono zarzuty - patrz kolejna notka z Gazety w Krakowie (2 grudnia 1997 r., s. 3).


Drogowe zwarcie

JAK KIEROWCA Z ROWERZYSTĄ. Zęby na brzuchu

Prowadzący autobus linii 124 został napadnięty przez rowerzystę, który utrudniał mu przejazd ul. Witosa. Właściciel jednośladu dotkliwie pobił pracownika MPK, a na koniec ugryzł go w brzuch.

We wtorek o g. 14.30 kierowca autobusu nie mógł wyprzedzić mężczyzny jadącego górskim rowerem. Trąbienie dało tylko tyle, że na przystanku rowerzysta wsiadł do autobusu z pretensjami. Doszło do ostrej wymiany zdań, a kiedy pojazd ruszył, posiadacz karty rowerowej zaczął szarpać za kierownicę. Prowadzący zatrzymał pojazd i zaproponował męską rozmowę na zewnątrz.

Tam rowerzysta przewrócił kierowcę na ziemię, kopnął i na koniec ugryzł w brzuch. Kiedy na miejscu zjawiła się policja, cyklista uciekł. Poszkodowanego zbadał lekarz, stwierdzając złamanie nosa, stłuczenie twarzy oraz rany gryzione brzucha.

Policja prosi wszystkich świadków zdarzenia o kontakt [...], szczególnie kierowcę taksówki, który wezwał radiowóz. Poszukiwany napastnik to osobnik średniego wzrostu w wieku ok. 30 lat. Rower górski, którym jechał miał kolor niebieski.


Fragmenty dyskusji z pl.rec.rowery

From: "Zuras" <zuras@free.polbox.pl>
Date: 11 Sep 1997 17:53:51 GMT

Uważam że dobrze zrobił. Przez cały czas trąbią, teraz my będziemy gryźć !!!!!!!!!


From: "Marek Nickel" <mrek@ispid.com.pl>
Date: 12 Sep 1997 04:57:31 GMT

No to moze w calym zajsciu winni sa raczej ludzie, ktorzy nie zareagowali kiedy jeszcze nie doszlo do kasania? Gdy kierowca mija mnie zbyt blisko, we mnie tez budzi sie z uspienia wscieklosc ale jakos nad tym panuje. Poza tym nigdy nie mialem takiego szczescia, zeby to byl autobus MPK. Moze to i lepiej dla mnie? :-\

BTW Jezdze po Krakowie i raczej nie narzekam na naszych kierowcow MPK.


From: FWIE <FWIE@free.polbox.pl>
Date: Thu, 11 Sep 1997 22:47:22 -0700

ROWER POWER!!!!!!!!!!

PS. A na powaznie, to wlasnie "wszczynamy sledztwo" (my=Zieloni, extrema rowerowa), czy przypadkiem pobocze nie bylo tak dziurawe, ze rowerzysta musial jechac srodkiem. Zgodnie z kodexem rowerzysta jest pelnoprawnym uzytkonikiem drog publicznych i wszelkie trabienie czy oslepianie swiatlem w tym wypadku jest bezprawne.

Byc moze byl to psychol. Ale byc moze po prostu kierowca "kazal" mu sie zsunac z dogi i nerwy mu puscily - zwlaszcza, ze kierowca zamknal drzwi, a drogi rower mu zostal na przystanku???

wszelkie przypadki naocznych swiadectw - mailto:fwie@polbox.com


From: "Zuras" <zuras@free.polbox.pl>
Date: 11 Sep 1997 21:33:21 GMT

Ja bardzo dobrze rozumiem tego gościa, może bym się nie posunął do gryzienia, ale napewno wypowiedziałbym kilka miłych słów pod jego adresem. Rower ma tę zaletę, że zawsze można zwiać chodnikiem przed kierowcę z bejzbolem. Sam jestem kierowcą i wiem, że nie jest dużym problemem dzielenie szosy z rowerem. Nie ma aż tak wąskich ulic aby nie zmieściły się w nich rower i samochód. Myślę iż to co powoduje takie reakcje u kierowców to nasza przewaga w korkach. Nieraz trąbiono na mnie gdy śmigałem między stojącymi autami, to, że mu zarysuję (chętnie bym to dupkowi zrobił), to że przestawię lusterko. Na szczęście nie wszyscy są tacy. Zdaży się także miły gest, uśmiech na twarzy człowieka, który właśnie przypomina sobie młode lata kiedy śmigał na kolarce (szkoda, że kiedyś nie było MTB, rodzina wciąż nie może zrozumieć co mnie bawi w skakaniu na rowerze). To cieszy i napawa optymizmem na przyszłość.


From: Maciek Malinowski <mm@culex.biol.uni.wroc.pl>
Date: Sat, 13 Sep 1997 19:51:56 +0200

FWIE wrote:

A na powaznie, to wlasnie "wszczynamy sledztwo" (my=Zieloni, extrema rowerowa), czy przypadkiem pobocze nie bylo tak dziurawe, ze rowerzysta musial jechac srodkiem. Zgodnie z kodexem rowerzysta jest pelnoprawnym uzytkonikiem drog publicznych i wszelkie trabienie czy oslepianie swiatlem w tym wypadku jest bezprawne.

W tym wypadku bylo to, jak mniemam, oslepianie swiatlem jego d.... i uwazam, ze bylo to bezprawne.

Byc moze byl to psychol....

Jesli oslepial go w "to" miejsce to na pewno byl psychol.


From: "WWWojtek" <teper@bikerider.com>
Date: 15 Sep 97 19:41:57 GMT

Ciekawe czy oboje byli szczepieni ? Poza tym chcialem zauwazyc ze rowerzysta to tez kierowca i to w dodatku pelnoprawny. Mnie tez kiedys koles probowal zepchnac z pasa ale sie nie dalem i akcja potaczyla sie podobnie tylko z uzyciem sztycy kontra bejzbol.


From: zawistow@ibm.uci.agh.edu.pl (Bogumila Zawistowska)
Date: 16 Sep 1997 08:27:39 GMT

Osobiscie jezdze i na rowerze i samochodem(m.in gdy woze wieksze przedmioty)

Czy nie jest lepszy kompromis - wtedy wszyscy zyskamy! A propos extremy rowerowej - to Panowie - piszecie tak jakby - kierowca nie zostal pogryziony, tylko okrzyczany!


From: FWIE <FWIE@free.polbox.pl>
Date: Tue, 16 Sep 1997 11:21:22 -0700

Bogumila Zawistowska wrote:

A propos extremy rowerowej - to Panowie - piszecie tak jakby - kierowca nie zostal pogryziony, tylko okrzyczany!

Napisalem, ze to mogl byc niezly oszolom, wariat itp. Natomiast w momencie kiedy drogi rower zostaje na przystanku, a kierowca zamyka drzwi i rusza, to tego oszoloma i wariata mogl trafic szlag. Kto wie, czy kierowca tez nie byl troche za bardzo nerwowy? Tak na prawde prasa podala wylacznie wersje pogryzionego kierowcy!


From: zameryki <poczta@zameryki.com>
Date: Tue, 16 Sep 1997 08:16:24 -0700

OSZOLOM czy nie oszolom to trudno powiedziec prawda jest taka ze rowerzysci "Z natury" zjezdzaja na bok czy w bezpieczne miejsce, nie maja szans przy kontakcie z pojazdem a szczegolnie autobusem. Ja bym powiedzial ze kierowca autobusu jest odpowiedzalny za cale to zdarzenie.


From: rysiol@polbox.com (Przemek Gawel)
Date: Fri, 19 Sep 1997 16:18:19 GMT

Witam po raz pierwszy

Niech sobie trabi przynajmniej wiem ze za mna cos jedzie. I tak bym mu nie zjechal na tyle w przwo zebym nie mial jeszcze miejsca na dodatkowa ucieczke w razie gdyby chcial mnie zepchnac z drogi

w sumie to dobrze by bylo gdyby wszyscy kierowcy trabneli kiedy zblizaja sie do roweru. Wiadomo by bylo ze trzeba zachowac maxymalna stabilnosc


Pogryzł kierowcę

Zarzuty spowodowania uszkodzeń ciała, które stały się przyczyną niezdolności do pracy przez okres krótszy niż siedem dni postawiła krakowska prokuratura renciście, który pogryzł kierowcę autobusu.

Do zdarzenia doszło we wrześniu. Zdaniem trzydziestoletniego rowerzysty kierowca autobusu linii 124, wyprzedzając rower, zachował się niezgodnie z przepisami. Rencista uważał, że sytuacja zagroziła jego życiu. Chcąc nauczyć kierowcę przepisów, mocniej nacisnął pedały i dogonił autobus na najbliższym przystanku. Obaj panowie po krótkiej wymianie zdań wyszli z autobusu, by pogadać na pobliskim trawniku.

Po chwili cyklista został przyciśnięty do podłoża przez masywniejszego przeciwnika. Broniąc się przed uduszeniem, podejrzany ugryzł kierowcę w podbrzusze. Przyczyną nagłego ataku wściekłości spokojnego zazwyczaj rencisty mogły być urazy spowodowane wcześniejszym wypadkiem.


Wklepał, powycinał i poukładał Szymon "Zbooy" Madej (ysmadej@cyf-kr.edu.pl)
Artykuły copyright © 1997 by Gazeta Wyborcza
    22.10.99 10:33