Poniższe dokumenty trącą dziś myszką, a być może Was zdziwią uwielbieniem
maszyny, motoru i techniki, co dziś - pod koniec wieku maszyny, który
pokazał, że jako gatunek gonimy w piętkę, coraz szybciej, prędzej ku
zagładzie - może wydawać się naiwne, a jednak usiłując dokonać wyboru tych
tekstów uległem dziwnemu wzruszeniu. To chyba najżarliwsze manifesty
artystyczne, pełne wiary w cywilizację i człowieka wyposażonego w maszynę,
która da mu nową jakość życia. Wtedy wydawało się to piękne i dumne:
człowiek u boku maszyny, władający nią i światem, jako kreator i
współelement wielkiego mechanizmu współczesnej techniki i sztuki, która
miała opiewać postęp swoją dynamiką. Wkrótce okazało się, że technika nie
na każdym polu stała się błogosławieństwem ludzkości.
Dziś możemy obserwować wielkie miasta duszące się przemysłem, tony stali przewalające się po drogach i ulicach, i ludzi, jakże dziś małych w tym otoczeniu, wcale nie herosów, gigantów. Maszyny przerosły nas i dziwnie wygląda zamieszczanie takich manifestów na stronie rowerowej, ba, wręcz wywrotowo i prowokacyjnie. Ale był przecież czas, kiedy rower miał swój udział w tej rewolucji, kiedy świeża była pamięć wspólnych korzeni roweru, motocykla i samochodu, kiedy ten ostatni, młody jeszcze, też jeździł na kołach ze szprychami.
I zastanówmy się, czy to nie my - rowerzyści - jesteśmy jedynym spełnionym
postulatem futurystów. Jako jedyni władamy naszymi maszynami bez reszty:
"Otoczyły nas piękne maszyny, pochyliły się miłośnie nad nami, a my, dzicy
i instynktowni odkrywcy wszelkiej tajemnicy, daliśmy się uwieść ich
cudownym, szalonym korowodom. Zakochani w nich, przepełnieni pożądaniem,
wzięliśmy je po męsku w posiadanie.".
Tak, naprawdę właśnie w nas realizuje się jedność techniki i ciała: "Odczuwamy jak maszyny, czujemy się zbudowani ze stali, my też jesteśmy maszynami, my też jesteśmy zmechanizowani!".
Zrośnięci z rowerami, oliwiący je naszym potem, jesteśmy współczesnymi cyborgami... i zachowaliśmy przy tym nieskalane, prymitywne duszę wojowników. Pędzimy, gdzie chcemy, na styku świata natury i techniki, ujeżdżamy nasze rumaki i czujemy się wolni. To wielki dar... i odpowiedzialność, przeczytajcie więc teraz te teksty i spójrzcie wyrozumialej na braci w młodszych braciach roweru - samochodach.
PS. Mam dziwne przeświadczenie, że dziś ci wszyscy panowie pomykaliby na rowerach...
A teraz do rzeczy, czyli:
Dynamizm plastyczny - długawy i mądrawy tekst Umberto Boccioniego z 1914 roku.
Krótkie wyjątki z powyższego manifestu - dla tych, którzy wolą ściśle rowerowe kawałki.
Sztuka mechaniczna - traktat włoskich futurystów - Enrico
Prampoliniego, Ivo Pannaggiego i Vinicio Paladiniego - z 1922 roku.
Wszystkie teksty są podawane za książką Christy Baumgarth Futuryzm w tłumaczeniu Jerzego Tasarskiego (Warszawa: Wyd. Artystyczne i Filmowe, 1987).
![]() |
Copyright © 1999 by Qba "jamala" Larysz (jamala@krakow.home.pl) Zamieścił Szymon "Zbooy" Madej (ysmadej@cyf-kr.edu.pl) |
20.10.99 13:54 |