Rowery w 'Ekspresie reporterów'

Wszyscy ci, którzy przegapili emisję reportażu (TVP 2, 18 maja 1999 r.), mają dwa wyjścia: ściągnąć cały 8,5-minutowy film w formacie AVI (27,8 MB, kodek Indeo 5), albo - choć to nie to samo :-) - poprzestać na obejrzeniu migawek i wysłuchaniu co ciekawszych tekstów... Kliknięcie na ikonkę MP3 powinno załadować plik dźwiękowy w formacie MP3 20 kbps mono - jedna minuta nagrania zajmuje raptem 150 KB. (Windowsiarzom do odsłuchiwania polecam Winampa.)

Strona tytułowa (12 KB) MP3 - 12 KB Co jest w rowerze takiego, że tak ludzi ciągnie do niego?...
Rowerzysta (8 KB) MP3 - 36 KB Pierwszy dzień jeżdżę na rowerze po dwudziestu latach przerwy...
Rowerzystka (10 KB) MP3 - 38 KB Nie da się powiedzieć, co to za wrażenia... Swoboda, lekkość, pewnego typu szaleństwo...
Olek Lipowski - główny 'bohater' :-) (14 KB) MP3 - 103 KB Kiedy chcę jeździć rowerem, muszę go mieć gdzie zostawić - i tu jest problem...
Przejażdżka ścieżką rowerową (9 KB) MP3 - 57 KB Musimy nabrać tolerancji wzajemnie do siebie i nie stosować podziałów na grupy: kierowcy, rowerzyści, piesi...
Przy zwalonym znaku na ścieżce (13 KB) MP3 - 91 KB Zasadniczo codziennie się jeździ i - jak widać - jeszcze żyję...
Koniec fajnej ścieżki (13 KB) MP3 - 55 KB Tu możemy zobaczyć, jak wygląda miejsce, w którym kończy się ta ładna, brukowana ścieżka...
Mówi Szymon Madej... (12 KB) MP3 - 46 KB Strona na tyle popularna już się zrobiła, że wiele osób pomaga mi w jej redagowaniu...
Starszy jegomość (8 KB) MP3 - 63 KB Miałem samochód dwanaście lat, ale dałem sobie spokój...
Lista płac (13 KB) MP3 - 25 KB No, jedźżeż, *** twoja mać...

Komentarze z pl.rec.rowery

From: "Halina" <halinab@polbox.com>
Date: Fri, 18 Jun 1999 19:58:16 +0200

No to pokusze sie o probe podsumowania. :)
Przede wszystkim gratuluje bardzo udanego wystepu Olku. Spokojny i rzeczowy ton wypowiedzi, klarowna mysl. I to byl dla mnie jedyny jasny akcent calego reportazu. Przepraszam. Nie moglam sie dopatrzec mysli przewodniej panow reporterow. Rzewny nastroj, nostalgiczna muzyka, piekne obrazki. Widz spodziewa sie po czym takim generalnej gloryfikacji roweru, jakiegos peanu na jego temat. A tu nie, tu nagle Olek mowi, ze nie jest tak rozowo, jak wynikaloby z pokazanych wczesniej obrazkow.

Jesli taki uklad byl celowy, jesli chciano widza zaskoczyc, to powiem, ze nie udalo sie to zupelnie. Czemu? Ano, bo po kazdej sekwencji z Olkiem znow wracal tem mily nastroj letniej kanikuly. Nie chce tu obrazac zadnych swietosci, ale moje wrazenie jest takie, ze ktos zrobil taki bigos na winie czyli wrzucil do gara, co sie pod reke nawinie. Milo bylo zobaczyc migawke ze strona rowerowej Zbooya i uslyszec jego glos, ale jak sie mialo do calosci przypadkowe bladzenie kamery po tytulach strony , ze szczegolny uzwglednieniem jednego, "seks i rowery"? :)

Co mialo to powiedziec komus , kto nie jest zwiazany z grupa? Odnosze wrazenie, ze przypadkowy widz po obejrzeniu reportazu takie wyciagnie wnioski: "No prosze, maja takie piekne wybrukowane sciezki, jezdza sobie calymi dniami, sloneczko przyswieca, jednym slowem sielanka i jeszcze im malo i narzekaja. Skoda, ze dobry pomysl zostal pogrzebany.

A moze sie myle, moze zbyt sceptycznie na to patrze. Ciekawa jestem Waszych opinii.


From: mnowi@ajax.umcs.lublin.pl (Maciej Nowicki)
Date: 19 Jun 1999 09:21:27 GMT

Jak dla mnie za krótko, trochę chaotycznie ale lepsze to niż nic Widziałem 2 razy i dopiero za drugim razem skumałem że to charczenie w czasie pokazywania strony Zbooy'a to jego głos. Wyszedł z tego teledysk przeładowany treścią
A gostek mówił bardzo fajnie ... Ale zawsze lepsze to niż nic ...


From: Wojtek Deneka <devix@zeus.polsl.gliwice.pl>
Date: Sat, 19 Jun 1999 00:31:38 +0200

a ja sie nie zgodze! reportaz byl bardzo stonowany, to fakt!, jednak olek bardzo konkretnie zasygnalizowal problemy (oczywiscie nie wszystkie) z jakimi na codzien sie borykamy, z punktu widzenia rowerzysty pewnie za bardzo dyskretnie, ale faktem jest ze w swiadomosci naszego sposleczenstwa rower jest co najwyzej zabawka dla dzieci... i kazdy glos mogacy dac do pomyslenia jest bardzo cenny! doskonaly byl starszy pan ze stwierdzeniem ze kiedys mial samochod ale zrezygnowal na rzecz roweru! jezeli chociaz kilka osob stwierdzi ze "cos w tym jest" i warto sprawdzic czy tez np. do pobliskiego urzedu nie da sie przypadkiem dotrzec szybciej sprawniej i przyjemniej to punkt dla nas!

innym "pieknym" i bardzo wymownym fragmentem byl tekst z poza kadru dotyczacy ociagania sie z wyprzedzaniem rowerzysty! mi sie reportaz podobal (dodam ze musialem wykazac sie poswieceniem zeby go obejrzec gdyz nie posiadam telewizora!)


From: Andrzej Ozieblo <ypoziebl@cyf-kr.edu.pl>
Date: Mon, 21 Jun 1999 15:30:15 +0200

W przeciwienstwie do wiekszosci (reportaz ogladala rowniez moja zona, wypowiadajac niepochlebne komentarze) uwazam go za niezly. Faktycznie, razi brak wyraznej linii przewodniej i nieco chaotyczny dobor materialow, ktorego najbardziej widocznym przykladem byla niespodziewanie pojawiajaca sie Zbooy'owa strona. Roznie mozna ten program odczytywac. Jezeli oczekujemy od niego wyraznego zaznaczenia problemow z jakimi borykaja sie rowerzysci, a takze proby podjecia rozwiazan, to mozemy sie poczuc rozczarowanie. Jezeli jednak, potraktujemy go jako zbior migawek z zycia - glownie wielkomiejskiego - rowerowcow, a przede wszystkim jako zapowiedz kolejnych tego typu programow, wtedy jest to nienajgorsza propozycja. Olek, "bohater" programu, jasno i wyraznie formuluje to co nas boli. Wszystko zaczyna sie relacja spikera o dlugosci sciezek rowerowych w W-wie, a calosc - wypowiedziana spokojnie i logicznie przez Olka - kreci sie wokol ich jakosci, konfliktow z pieszymi, kiepskich rozwiazan komunikacyjnych, braku kultury wsrod kierowcow. Pod koniec pojawia sie "zjawa" w postaci strony Zbooy'a, fakt - troche zaskakujaco, ale jest to sygnal, ze jazda na rowerze sluzy nie tylko do uzytkowego lub rekreacyjnego przemieszczania sie, ale jest takze forma zycia towarzyskiego czy mody majacej swoje odbicie w najbardziej spektakularnej formie wymiany informacji - Internecie. Przydalby sie jednak komentarz spikerski podpowiadajacy nieco zdezorientowanej, nierowerowej czesci spoleczenstwa o co tutaj chodzi. Na koniec reportazu pojawia sie starszawy jegomosc oznajmiajacy swoj rozwod z samochodem i nowy mariaz z rowerem - swego rodzaju znak czasu.

Mam nadzieje, ze wkrotce zobaczymy cala seria podobnych reportazy, a kazdy z nich wezmie sobie za cel jakis jeden, konkretny aspekt zjawiska, ktore ogolnie okreslamy pytaniem: "Rower - moda to czy koniecznosc?".


Opracowanie Szymon "Zbooy" Madej (ysmadej@cyf-kr.edu.pl) 1999
    16.03.00 20:30