Dobieramy się do dętki | Naklejamy łatkę | Składamy
Większość z nas robi to na codzień, ale mimo to postaram się zebrać
razem kilka moich osobistych doświadczeń i przemyśleń - przyda się
początkującym. Przypominam o istnieniu na stronie Facieja tekstu
pt. Jak wymienić dętkę,
autorstwa Darka K. Ładziaka. Tutaj znajdziecie moją - nieco różną od Darkowej - wersję.
Zdejmujemy koło. W dawnych studenckich czasach, gdy przebywałem u
pewnej holenderskiej rodziny, do pracy i na wycieczki jeździłem
oczywiście na pożyczonym rowerze. W Holadii - wiadomo - wszyscy jeżdżą
na rowerach, a załatać dętkę potrafi nawet niemowlę :-). A zatem
pewnego dnia, gdy zabrałem się do wymiany dętki i swoim zwyczajem
chciałem zdjąć koło, podszedł do mnie mój holenderski gospodarz,
delikatnie odepchnął (wyraźnie potraktował mnie jak rowerowego
ignoranta z kraju trzeciego świata), po czym pokazał jak można
świetnie załatać dętkę, nie tylko nie zdejmując koła, ale nawet nie
zdejmując... opony. Cóż można i tak. Co kraj (i człowiek) to obyczaj...
A więc zdejmujemy koło :-).
O ile w dętce zostało trochę powietrza, spuszczamy je do końca. Do
zdjęcia opony dobrze jest posiadać specjalne plastikowe łyżki, ale ja
do tego celu z powodzeniem używam tego, co mi wpadnie w ręce. W domu
jest to na ogół stępiony śrubokręt, na trasie zwykły klucz... do drzwi
(yale'owski) :-). Podważam nim brzeg opony, gdzieś zdala od wentylka i
wyciągam jej brzeg na zewnątrz obręczy. Przyciskam mocno palcem
"wywleczony" fragment opony do obręczy i podważam ją kilka centymetrów
obok. Przenoszę nieco chwyt palca i znowu podważam kawałek dalej.
Niekiedy musimy sobie dopomóc drugą łyżką (lub czymś podobnym) i
zablokować wyjęty kawałek przed ponownym wpadaniem (patrz obrazek). Potem
idzie coraz łatwiej i po chwili jeden brzeg opony mamy na zewnątrz. W
tym momencie dobrze jest zaznaczyć położenie dętki w stosunku do
opony; może się to okazać przydatne w niektórych wrednych przypadkach!
Łapiemy oponę wraz z dętką i wypychamy na zewnątrz aż do jej
całkowitego zdjęcia. Odkręcamy nakrętkę wentylka (o ile jest) i
ściągamy dętkę.
Szukamy dziury w dętce. Najlepiej włożyć ją do wody (trzeba potem
dobrze osuszyć przed klejeniem), ale gdy w pobliżu sucho, skazani
jesteśmy na metodę "ustną". Pompujemy lekko dętkę. Przy szybko
uchodzącym powietrzu nietrudno znaleźć dziurkę.
Jeżeli jednak powietrze uchodzi wolno zbliżamy napompowaną dętkę do ust i powoli
wzdłuż nich przesuwamy. Czasem trzeba się nieźle naszukać, ale gdy w
końcu poczujemy na wargach miły zefirek, nasza radość nie zna granic.
Dobrze jest zaznaczyć krzyżykiem znalezione miejsce.
Czyścimy okolicę papierkiem ściernym, kładziemy cienką warstwę kleju i po kilku
minutach przyciskamy mocno łatkę (np. Tip Top z czerwoną obwódką,
patrz obrazek). Po chwili lekko pompujemy i czekamy kilka minut czy nie ma
kolejnej dziury. Co kilka napraw dobrze jest delikatnie przetrzeć
dętkę talkiem - mniej się będzie zaparzać i kleić do opony. Zakładamy
dętke na koło; wentylek ma pozostać luźny.
Sprawdzamy wnętrze (i zewnętrze) opony szukając ewentualnej przyczyny
"złapania gumy". Najlepiej przejechać delikatnie palcami po jej
wnętrzu i sprawdzić, czy nie wystaje coś podejrzanego (gwóźdź, szkło).
Gdy nie znajdziemy nic "interesującego", wtedy dopiero docenimy naszą
dalekowzroczną decyzję o zaznaczeniu pozycji dętki w stosunku do
opony. Odnajdujemy miejsce w oponie, które odpowiada dziurce w dętce.
Popatrzmy uważnie: może się tu czaić niewidoczny kawałek drutu lub
szkła głęboko wbity w oponę.
Leciutko pompujemy dętkę po to, by nieco nabrała kształtu, ale jeszcze
nie powiększyła swoich rozmiarów. Obręcz z dętką "wkładamy" w oponę
jak w rynnę, tzn. tak je wsuwamy i wciskamy, aby oba brzegi opony
znalazły się na zewnątrz obręczy. Czasem nie idzie to tak łatwo, dętka
lubi się wysmykiwać, ale jakoś się z tym przecież uporamy. Nie
zapomnijmy, że często - szczególnie w rowerach górskich - ważny jest
kierunek założenia, w tym także dla przedniego koła. Kierunek obrotu
zaznaczony jest strzałką na boku opony.
Teraz wpychamy palcami z jednej strony brzeg opony, tak by wskoczył do środka obręczy.
Najlepiej jednocześnie wpychać dwoma kciukami, posuwając się w obu
kierunkach począwszy od wentylka, który trzeba wcisnąć głębiej w
oponę, gdyż inaczej przeszkadza w jej dobrym ułożeniu. W końcówce
trzeba użyć sporej siły palców do ostatecznego wciśnięcia. Delikatne,
kobiece palce (któraż to pani samodzielnie klei dętki - panowie nie
pozwólmy :-)) nie obędą się pewnie bez pomocy łyżki lub innego tępego
narzędzia. Przy tej okazji uważajmy by nie "uszczypnąć" dętki. Tę samą
czynność wpychania opony powtarzamy z drugiej strony. Spuszczamy
powietrze. Zwróćmy uwagę czy wentylek jest prostopadły do obręczy.
Jeżeli nie, to trzeba delikatnie przesunąć oponę wraz z dętką w
stosunku do obręczy. Sprawdźmy czy opona równo weszła na całym
obwodzie i czy - o zgrozo - dętka nie zamierza się w którymś miejscu
"wypsnąć".
Pompujemy lekko dętkę aż do wypełnienia opony. Łapiemy oponę i
energicznie, przesuwajac się po obwodzie, kiwamy nią na boki. Naszym
celem jest właściwe ułożenie brzegów opony w obręczy. Ponownie lekko
pompujemy. Bierzemy koło w obie ręce i wolno je obracając, upuszczamy
co jakiś czas na ziemię z niewielkiej wysokości - jest to tzw.
obijanie koła. Zakręćmy kołem i zobaczmy czy opona jest równo ułożona.
Jeżeli nie - trzeba spuścić powietrze, poprawić i powtórzyć operację
układania i obijania. Czasem trzeba nawet zupełnie zmienić położenie
opony w stosunku do obręczy.
Pompujemy oponę do ok. 1-1,5 atm (może się przydać
przelicznik jednostek) i z nieufnością odczekujemy kilka
minut. Zakładamy koło i jedziemy na mały spacerek. Sprawdzamy czy
opona "kręci się" równo i pompujemy do wskazanego, a raczej ulubionego
ciśnienia: np. moje to 4-4,5 atm dla górala i maksimum (ile ręczna
pompka wytrzyma) dla kolarki. Pamietajmy, że zbyt małe ciśnienie jest
przyczyną częstych "dobić" i w konsekwencji złapania gumy.
![]() |
Copyright © 1998 by Andrzej Oziębło
(ypoziebl@cyf-kr.edu.pl) Zhateemelował i zamieścił Szymon "Zbooy" Madej (ysmadej@cyf-kr.edu.pl) Obrazek z książki Freda Milsona Rower: regulacja - naprawa - konserwacja |
16.09.99 14:18 |