Regulacja hamulców typu cantilever

Zanim zaczniemy | Regulujemy | Kilka komentarzy

Dobre ustawienie hamulców typu cantilever jest sztuką. Wymaga wiedzy, czasu i cierpliwości. Prócz gorszej siły hamowania jest to jedna z przyczyn, dla których warto mieć V-brake'i.

Zanim zaczniemy

Pierwsze, co robisz, to - po zluzowaniu obu linek, tej ze strzemiączkiem (wyciągasz z blokady) i tej biegnącej od klamki (śrubka) - zdejmujesz kolejno szczęki i sprawdzasz stan klocków. Zwróć uwagę, w której z trzech dziurek widelca umieszczony był zaczep sprężyny odwodzącej szczękę. Wiele klocków ma zaznaczoną linię zużycia (np. strzałka z napisem wear line), ale nie jest to regułą. Przy okazji sprawdź, czy klocki są prawidłowo założone: napis front oznacza przód, rear - tył roweru, left - lewą stronę, right - prawą. Natomiast nie ma znaczenia którą częścią, krótszą czy dłuższą, klocek skierowany jest do przodu. W zależności od fabrykanta i typu klocka oba warianty są możliwe. Liczy się zwrot strzałki wskazującej przód roweru zaznaczonej na klocku. Z doświadczenia wiem, że można linię wear line nieco przekroczyć (ok. 1 mm), nie ma już wtedy śladów po rowkach do odprowadzenia wody, ale można na takich klockach jeszcze jakiś czas pojeździć. Na pewno trzeba unikać sytuacji, gdy gumie grozi przetarcie aż do metalowego trzpienia - zapowiedź zniszczenia obręczy. Gdy uznasz, że klocki się jeszcze nadają, wyrównujesz ich powierzchnie ostrym nożem i/lub pilnikiem. Szczególnie - taka jest geometria zużywania się klocków - "lubią" zostawać wybrzuszenia u dołu klocka; należy je obciąć. Klocki muszą równo, na całej powierzchni przylegać do obręczy.

Teraz zakładasz szczęki, nie zapominając uprzednio przesmarować smarem stałym sworzni (zwanych z angielska piwotami), na których się one obracają. Uważaj abyś dobrze, najlepiej tak jak było oryginalnie, ustalił pozycję sprężynki odwodzącej szczękę (trzy dziurki). Dobrze jest też wyciągnąć linkę z pancerzy, przypatrzyć sie w jakim jest stanie, przeczyścić i delikatnie nasmarować jakąś oliwką rowerową (np. Finish Line Cross Country, od biedy WD-40). Zawsze warto lekko przesmarować, choćby w celu ochrony przed rdzą, ale smaruj śladowo (nasączoną szmatką), bo inaczej do linki będzie się kleił syf.

Zwróć też uwagę na stan i długość pancerzy. Często zdarza się, że są one - z niezrozumiałych powodów - za długie. Ich długość najlepiej dobrać ustawiając kierownicę w skrajnych położeniach i dokładając kilka "nadmiarowych" centymetrów. W razie potrzeby obcinasz cęgami zbędny odcinek, końcówkę wyrównujesz pilnikiem i nakładasz kapturek - dostępny w sklepie z częściami. Oczywiście pancerz nie ma prawa być za krótki! W takim przypadku wymień go. W ogóle warto co jakiś czas wymieniać pancerze.

Regulujemy

Poluzuj zupełnie główną linkę hamulcową (tę biegnącą od klamki), żeby nie przeszkadzała, a następnie wciśnij trzpień klocka (tworzy on z klockiem jedną całość) głęboko w prowadnicach, tzn. oddal jak najbardziej klocek od szczęki w stronę koła. Na ogół prowadnica blokowana jest z jednej strony imbusem, z drugiej nakrętką (na ogół 10-ką). W zależności od stopnia zużycia klocka może być nawet tak, że trzpień, na którym osadzony jest klocek, nie będzie w ogóle wystawał na zewnatrz szczęki. Im głębiej wciśniesz klocek, tym większą siłą hamowania będziesz dysponował (cała para idzie wtedy na zwieranie szczęki, a nie ciągnięcie jej do góry), choć nie można przesadzać bo linka z wieszakiem łącząca obie szczęki nie może - po złożeniu wszystkiego - ocierać o oponę.

Poglądowy rysunek a propos ustawienia linki (6,5 KB) Na rysunku obok widać dwie pozycje linki ze strzemiączkiem. "Fabryczna" - czarna - nie "będzie hamować": ściskająca siła pójdzie głównie na ciągnięcie szczęk do góry. Jeżeli przesuniemy trzpienie klocków głębiej w stronę obręczy, szczęki zostaną rozepchnięte na zewnątrz i strzemiączko przyjmie pozycję zaznaczoną linią czerwoną. Hamulec staje się jednopalcowy. W sprzedaży są linki ze strzemiączkiem o różnej długości i ewentualnie możemy wymienić linkę na krótszą. Pamiętajmy jednak, że przy takim "agresywnym" ustawieniu, do hamowania potrzeba większego ruchu klamki.

Wysokość ustawienia prowadnicy w szczęce dobierasz tak, aby klocek jak najlepiej przylegał do obręczy i oczywiście nie ocierał o oponę. Klocki powinny być założone symetrycznie po obydwu stronach. Nie da się tego zrobić jednym ruchem. Postępuj małymi kroczkami, na przemian luzując i lekko blokując prowadnice. W niektórych starszych hamulcach Shimano dochodzi jeszcze problem z idiotycznym patentem przy wieszaku (specjalne blokowanie linki), ale nie zawracajmy sobie tym głowy. Klocki wstępnie blokujesz, po czym dokręcasz do oporu śrubę baryłkową, która znajduje się przy klamce hamulca, po czym odkręcasz ją o 2-3 obroty. Ściskasz palcami (nie klamką) szczęki hamulca i blokujesz śrubą główną linkę hamulca. Sprawdzasz luz na klamce. Powinno "brać" od 1/3-1/2 ruchu, ale zależy to od rodzaju klamki (różne serwa) i upodobań. Blokujesz solidnie, ale bez szaleństw, główną linkę.

Masz już wstępnie założone klocki. Teraz przystępujesz do ich subtelniejszych ustawień. Kręcisz baryłkową śrubą przy klamce w lewo, aż klocki dotkną obręczy. Dajesz 2-3 obroty w prawo, aby klocki miały minimalny luz do obręczy. Cierpliwie postępujesz tak, jak to wcześniej opisano, drobnymi kroczkami starając sie poprawić ustawienie klocków. Na koniec wkręcasz śrubę baryłkową w prawo, aż do uzyskania właściwego luzu na klamce.

Sprawdzasz, czy nic nie ociera i koło kręci się jak należy. Czasem z boku jednej ze szczęk jest mała śrubka regulacyjna (imbus 2 mm) do zrównoważenia napięcia sprężyn szczęk po obu stronach. Dokręcasz na fest klocki (imbus + klucz płaski, a jeszcze lepiej oczkowy). Uważaj, bo często przy dokręcaniu klocek w ostatniej chwili zmienia położenie. Może się przydać trzecia ręka. Dokręć mocno śrubę blokującą linkę. Przejedź się kawałek. Kręć śrubą baryłkową przy klamce aż uzyskasz jej właściwy luz. Z doświadczenia wiem, ze trzeba zrobić dwie lub nawet więcej tzw. ostatecznych poprawek, tzn. znowu poluzować któryś z klockow, poprawić jego pozycję i ponownie zablokować na maxa. Po paru kilometrach warto znowu sprawdzić i ponownie... Gdy masz jakiekolwiek wątpliwości, że klocek może ocierać o oponę (np. szczęki mają luz na sworzniach), przesuń go, najlepiej zostawiająć pewien (ok. 1 mm) margines bezpieczeństwa. Nawet najmniejsze ocieranie w krótkim czasie doprowadza do wymiany opony. Na koniec jeszcze raz dociągnij na maxa-maxa klocki w prowadnicach, bo te cholery lubią przy ostrym hamowaniu zmieniać pozycje. Po jakimś czasie sprawdź, czy nic się nie przesunęło. Końcówkę linki zalutuj albo zabezpiecz jednorazowym kapturkiem (do dostania w sklepach rowerowych) - unikniesz wtedy niechlujnych "rozcapierzeń".

Kilka komentarzy

Właściwe ustawienie klocka względem obręczy (2 KB) Teoretycznie przód klocków powinien być nieco bliżej obręczy niż tył: unika się w ten sposób słynnego jazgotu; jednak tak naprawdę to ważne jest, aby nie doprowadzić do sytuacji odwrotnej, tzn. tył klocków nie może być bliżej niż przód. I tak po krótkim czasie diabli biorą subtelne różnice w ustawieniu, dlatego IMHO nie warto się tym za bardzo przejmować. Zbycho BikeRider zwrócił kiedyś uwagę na przydatność boostera w tylnym hamulcu. Z przodu też można założyć, ale nie jest to specjalnie ważne. Piwoty się trochę rozginają (niewiele, bo konstrukcja jednak solidna), a klockom i tak przy tym rozginaniu ścierają się najpierw tyły. Co innego tylny widelec: tutaj rozginanie jest większe, bo widelec jest na ogół bardziej wiotki niż przedni i co najważniejsze (łatwo to sobie wyobrazić): przy rozginaniu szybciej zużywają się przody klocków i... piski gotowe. Dlatego zachęcam do założenia boostera na tył: mniejsze wycie i klocki wolniej się zużywają, nie mówiąc już o poprawieniu skuteczności hamowania. Jeżeli po kilku dniach, gdy wszystko się już ułoży, dalej piszczy - pomimo zrobienia tego wszystkiego co wyżej napisałem - pozostaje tylko jedno: polubić. Może kolejne klocki (albo kolejny rower) już piszczeć nie będą.

Niestety, hamulce typu canti mają pewna brzydką cechę: w miarę zużywania się klocków, zmienia się cała geometria ustawienia (w przeciwieństwie do V-brake'ów): klocki "zjeżdżają" na dół, strzemiączko znowu idzie do góry i - pomimo ciągłych korekt luzu klamki (śrubka baryłkowa) - zmniejsza się siła hamowania. Należy zatem ponowić regulację, teoretycznie przechodząc jeszcze raz wszystkie powyższe punkty. Jednakże - jak uczy doświadczenie - dla raz porządnie ustawionych canti jest to tylko drobna korekta, która nie zajmie już dużo czasu. Zresztą teraz - po tych pierwszych bojach - jesteśmy już doświadczonymi mechanikami.


Copyright © 1998 by Andrzej Oziębło (ypoziebl@cyf-kr.edu.pl)
Zhateemelował i zamieścił Szymon "Zbooy" Madej (ysmadej@cyf-kr.edu.pl)
    23.11.99 13:43